Nieoczekiwana porażka Warty w Polkowicach. Stilon wyskoczył z czerwonej strefy

Wyjazd do Polkowic na mecz z Górnikiem nie zapowiadał się jako wybitnie wymagające zadanie dla piłkarzy AstroEnergy Warty Gorzów. Bordowo-granatowi wciąż są jedną z ekip rozdających karty w Betclic III lidze, podczas gdy gospodarze na pięć kolejek przed końcem sezonu znajdowali się pod kreską oznaczającą degradację. Dodatkowo Warta na piątkowy pojedynek pojechała w poszukiwaniu rewanżu za pierwsze starcie zainteresowanych drużyn. W październiku ubiegłego roku polkowiczanie sprawili nie lada psikusa zespołowi Pawła Posmyka, gdyż przyjechali do Gorzowa jak po swoje i pewnie wygrali 0:3.

Zobacz też:

Spotkanie z dużym animuszem rozpoczął Górnik. Walczący o życie gospodarze szybko zdołali wyjść na prowadzenie. W siódmej minucie pojedynku jeden z polkowiczan faulowany był w polu karnym, a arbiter meczu nie zawahał się wskazać na jedenasty metr. Po chwili piłkę z popularnego wapna kopnął Michał Nagrodzki, a przy strzale tym żadnych szans nie miał Alan Madaliński. Po udanym starcie Górnicy nie schowali się za podwójną gardą. W kolejnych minutach gospodarze utrzymywali optyczną przewagę i regularnie zbliżali się pod pole karne gorzowian. Warta po początkowym szoku otrząsnęła się dopiero po upływie kwadransa. Od tego momentu gra zaczęła się wyrównywać. Warciarze najwięcej zagrożenia stwarzali sobie po rzutach wolnych, które wykonywane były z bliskiej odległości. Mocne strzały jednak za każdym razem lądowały w rękawicach Marcina Furtaka. Ostatni fragment pierwszej połowy nie przyniósł już większych emocji. 

Zobacz też: 

Po zmianie stron gra charakteryzowała się małą impulsywnością. Gospodarze panowali nad korzystnym wynikiem i bardzo skutecznie rozbijali ofensywne próby Warty daleko przed swoim polem karnym. Górnik początkowo dążył do podwyższenia wyniku, ale po kilku nieudanych próbach skupił się na bronieniu rezultatu osiągniętego w pierwszej odsłonie gry. Dało to mnóstwo miejsca gorzowianom, którzy z biegiem czasu zaczęli dłużej utrzymywać się przy piłce, lecz nie potrafili w wymierny sposób zagrozić bramce Furtaka. Finalne pół godziny meczu odbywała się już pod bardzo dużą przewagą Warty, ale nie zaowocowało to zdobyciem choćby wyrównującego trafienia. 

Porażka 1:0 w Polkowicach mocno nadwątliła marzenia AstroEnergy Warty o grze w barażach o Betclic II ligę. Górnik z kolei zaopatrzył się w bardzo cenne trzy punkty i przynajmmniej do soboty wydostał się ze strefy spadkowej.

Zobacz też:

Końcówka sezonu 2024/25 zapowiada się bardzo pasjonująco dla wszystkich osób związanych z CFB Stilonem. Z pewnością nie jest to wymarzona dawka emocji, ponieważ niebiesko-biali są w środku walki o trzecioligowy byt, ale piłkarze i kibice przy okazji każdego meczu spotykają się ze sporą presją. Przed sobotnim spotkaniem ze Stalą Brzeg Stilonowcy do bezpiecznego miejsca w tabeli tracili już tylko dwa punkty. Jednak ścisk w tej części klasyfikacji jest na tyle duży, że pojedyncze zwycięstwo z przedostatnimi w tabeli brzeżanami nic jeszcze Stilonowi by nie dało. Tutaj walka toczyć się będzie do ostatniej serii gier.

Zobacz też:

Sobotni mecz w pierwszym swoim fragmencie nie przyniósł wielkich emocji piłkarskich. Obie drużyny nie potrafiły przejąć inicjatywy nad rywalem, a gra toczyła się głównie w środku pola. Po upływie piętnastu minut do głosu zaczął dochodzić Stilon, ale pierwsze pojedyncze próby niebiesko-białych nie zmuszały defensywy rywali do panicznej obrony. Podobnie też było pod drugą bramką - przez całą połowę broniący bramki gorzowian Szymon Czajor nie był zatrudniany do pracy przez zawodników Stali. Stilonowcy godną uwagi akcję przeprowadzili dopiero w 35. minucie, kiedy to serią krótkich i szybkich podań gospodarze przedarli się środkiem boiska w pole karne rywali. Do sytuacji strzeleckiej doszedł wówczas Jakub Kaniewski, ale próba ta została zablokowana przez obrońcę. Pięć minut później Stilon dopiął swego. Indywidualną akcję lewym skrzydłem przeprowadził Olaf Nowak, który po minięciu obrońcy posłał płaskie dośrodkowanie wzdłuż bramki gości. W polu bramkowym na podanie to idealnie nabiegł Oliwier Smuniewski, a jego strzał niemal nie rozerwał siatki. 
Druga część spotkania rozpoczęła się od sporej przewagi gospodarzy. Drużyna trenera Mateusza Konefała wróciła na boisko naładowana pozytywną energią, co przełożyło się na jakość gry. Stilon w pierwszych minutach zdołał stworzyć sobie trzy okazje strzeleckie i wyraźnie zdominował ekipę z Brzegu. Przewaga ta nie została jednak udokumentowana podwyższeniem wyniku, a po szturmie tym do głosu zaczęła dochodzić Stal. Bardzo dobrą okazję do wyrównania goście mieli po rzucie wolnym sprzed pola karnego, kiedy to bezpośrednie uderzenie jednego z brzeżan zmierzało pod poprzeczkę bramki gorzowian, ale kapitalną interwencją popisał się Czajor. Chwilowe wzmożenie w szeregach gości nie trwało jednak długo i w ostatnim fragmencie spotkania gra ponownie toczyła się głównie w środku pola. Ostatecznie Stilon zdołał dowieźć skromne zwycięstwo do końca i wzbogacił się o bardzo cenne trzy punkty. 
Sobotni triumf pozwolił niebiesko-białym wyskoczyć z czerwonej strefy. 

Następne mecze w ramach Betclic III ligi gorzowskie kluby rozegrają już w najbliższą środę. Warciarze podejmą wówczas rezerwy Górnika Zabrze, a Stilonowcy zmierzą się w piekielnie ważnym meczu we Wrocławiu ze Ślęzą. 

Pozostałe wyniki kolejki:
Górnik II Zabrze 3:0 Lechia Zielona Góra
Unia Turza Śląska 1:3 Miedź II Legnica
Podlesianka Katowice - Ślęza Wrocław (sobota, 17:00)
MKS Kluczbork - Pniówek Pawłowice (sobota, 17:00)
Karkonosze Jelenia Góra - LKS Goczałkowice (sobota, 17:00)
Odra Bytom Odrzański - Polonia Słubice (sobota, 20:00)
Śląsk II Wrocław - Carina Gubin (niedziela, 12:00)

Aktualna tabela III ligi. 

Do II ligi bezpośredni awans uzyska najlepsza drużyna, a wicemistrz zagra w barażach o promocję do wyższej klasy rozgrywkowej. Z ligą pożegnają się przynajmniej trzy najsłabsze zespoły. 

Dziękujemy, że jesteś z nami!