Do odległych Goczałkowic piłkarze AstroEnergy Warty udali się w roli lidera Betclic III ligi. Bardzo dobry początek sezonu bordowo-granatowych wciąż procentuje, ponieważ z piedestału nie zrzuciła nawet Warciarzy zeszłotygodniowa porażka z Cariną Gubin (1:2). Do końca rozgrywek jednak jeszcze długa droga i niejeden zespół będzie chciał zepchnąć gorzowską ekipę w dół ligowej klasyfikacji. Kolejną okazją do obrony fotelu lidera była sobotnia potyczka z LKS-em. Goczałkowiczanie do tej pory nie przegrali meczu na swoim terenie, co mogło budzić obawy w szeregach Warty.
Zobacz też:
Początek pojedynku w Goczałkowicach stał pod znakiem dominacji Warciarzy. Przez pierwszy fragment spotkania gorzowianie nie schodzili z połowy gospodarzy, co jednak nie przeradzało się w wymierne zagrożenie bramkowe. Jedynie w 11. minucie meczu obrońca LKS-u uratował swój zespół przed utratą gola, kiedy to zmuszony był wybijać piłkę z linii bramkowej. Po początkowej niemocy do gry włączyli się miejscowi. Pierwsze kilka strzałów goczałkowiczan było zdecydowanie na wiwat, ale w końcówce pierwszej połowy parokrotnie Wartę musiał ratować Alan Madaliński. Po stronie gorzowian najlepszą okazję do zmiany wyniku miał Szymon Mroczko, który w sytuacji sam na sam z golkiperem gospodarzy kopnął piłkę obok bramki. Na przerwę obie drużyny schodziły z rezultatem bezbramkowym.
Po zmianie stron od początku pachniało bramką. Drużyny wyszły na boisko z ofensywnym nastawieniem, co początkowo zaowocowało wymianą niecelnych strzałów. Dopiero po kwadransie zebrana publiczność zobaczyła gola. Dokonali tego gospodarze za sprawą Michała Płonki, który na bramkę zamienił idealne dośrodkowanie z rzutu rożnego. Trafienie to odmieniło całkowicie obraz meczu i to gospodarze zaczęli być drużyną zdecydowanie lepszą. LKS co chwilę dochodził do dogodnych sytuacji bramkowych, a Warta nie potrafiła tego trendu odmienić. Miejscowi dołożyli jeszcze jednego gola – ponownie po stałym fragmencie gry z tego samego narożnika boiska. Tym razem najprzytomniej w polu bramkowym zachował się Kacper Będzieszak. Do końca meczu nic już się nie zmieniło, a przez to Warta przegrała drugi mecz z rzędu.
Zobacz też:
CFB Stilon w miniony weekend zanotował przymusową przerwę w rozgrywkach. Powodem tego była oczywiście sytuacja jaka zapanowała na Dolnym Śląsku. Niebiesko-biali nie próżnowali jednak i naprędce zorganizowali grę towarzyską z drugim zespołem klubu. Sparing to jednak nie to samo, co gra o ligowe punkty i zagadką pozostawało to, jak Stilonowcy zareagują na pauzę. Przed nią bowiem podopieczni trenera Łukasza Maliszewskiego złapali pozytywny rytm i wygrali dwa mecze z rzędu – z Karkonoszami Jelenia Góra i w Pucharze Polski w Skwierzynie z Pogonią. W sobotę gorzowianom przyszło się mierzyć z zawsze groźnym MKS-em Kluczbork.
Zobacz też:
Gorzowsko-kluczborski pojedynek rozpoczął się od dużej aktywności sędziego zawodów. Pan Paweł Szuta odważnie sięgał do swojej kieszeni z kartkami, a jego notes bardzo szybko wypełniał się kolejnymi nazwiskami zawodników. Jedyną okazję w tym czasie stworzył gościom Szymon Czajor, który wypuścił z rąk dośrodkowana piłkę, ale po chwili w pełni się zrehabilitował, gdyż efektownie sparował strzał Patryka Tuszyńskiego. Było to jedynie ostrzeżenie dla Stilonu. MKS nabrał wigoru i w pięć minut strzelił gorzowianom trzy gole. Dwa z nich były autorstwa Dawida Wojtyry, który, jak rasowy snajper, zamieniał na bramki dogodne okazje. Trzecie trafienie dla gości zanotował Maksymilian Nowak po bezpośredniej asyście swojego bramkarza. Minuty te wstrząsnęły podopiecznymi Łukasza Maliszewskiego, a ustawiły mecz pod dyktando przyjezdnych.
Przerwa niczego nie zmieniła w postawie obu ekip. Stilon nie miał żadnego pomysłu na grę do przodu, a gościom niemal wszystko wychodziło. Już pięć minut po wznowieniu gry Wojtyra był bliski skompletowania hattricka, ale lecącą do pustej bramki piłkę w ostatniej chwili wybił Mateusz Mączyński. Po chwili piłka nawet znalazła się w siatce Czajora, ale w ogromnym zamieszaniu jeden z zawodników gości przekroczył przepisy, a arbiter odgwizdał faul. Gole dla MKS-u wydawały się jednak tylko kwestią czasu, a to okazało się być prawdą. W 56. minucie kluczborczanie przeprowadzili składną akcję środkiem pola, a dzięki tej kombinacji w sytuacji oko w oko z Czajorem stanął Tuszyński. Doświadczony napastnik nie miał problemu ze zdobyciem gola. Minęło raptem kilka chwil a Tuszyński miał już uzyskany dublet. Tym razem zawodnika gości obsłużyła niefrasobliwość defensywy Stilonu, która wystawiła piłkę rywalowi niemal do pustej bramki. W końcówce meczu Stilon zdołał zdobyć bramkę honorową, a jej autorem był Emil Drozdowicz. Drużyna z Kluczborka zdominowała gorzowian w pełni i zasłużenie wysoko wygrała.
Pozostałe wyniki kolejki:
Śląsk II Wrocław 3:0 Polonia Słubice
Miedź II Legnica 2:1 Lechia Zielona Góra
Podlesianka Katowice 0:0 Odra Bytom Odrzański
Pniówek Pawłowice 0:5 Górnik II Zabrze
Carina Gubin 0:1 Górnik Polkowice
Stal Brzeg - Karkonosze Jelenia Góra (niedziela, 16:00)
Spotkanie pomiędzy Ślęzą Wrocław i Unią Turza Śląska odbędzie się w późniejszym terminie.
Aktualna tabela III ligi.
Drużyna | Mecze | Punkty | Bramki | |
1. | Śląsk II Wrocław | 8 | 19 | 21-5 |
2. | Warta Gorzów Wielkopolski | 9 | 17 | 17-13 |
3. | Miedź II Legnica | 9 | 17 | 16-16 |
4. | LKS Goczałkowice Zdrój | 9 | 16 | 17-10 |
5. | Carina Gubin | 9 | 15 | 13-12 |
6. | Lechia Zielona Góra | 9 | 14 | 15-9 |
7. | MKS Kluczbork | 8 | 14 | 14-10 |
8. | Ślęza Wrocław | 8 | 14 | 12-9 |
9. | Unia Turza Śląska | 7 | 12 | 10-7 |
10. | Podlesianka Katowice | 9 | 11 | 9-10 |
11. | Karkonosze Jelenia Góra | 6 | 10 | 13-10 |
12. | Pniówek Pawłowice | 9 | 10 | 11-20 |
13. | Górnik II Zabrze | 8 | 9 | 14-14 |
14. | Odra Bytom Odrzański | 9 | 9 | 14-17 |
15. | KS Stilon Gorzów Wielkopolski | 8 | 8 | 9-14 |
16. | Górnik Polkowice | 9 | 8 | 7-12 |
17. | Stal Brzeg | 6 | 2 | 4-10 |
18. | Polonia Słubice | 8 | 1 | 6-24 |
Do II ligi bezpośredni awans uzyska najlepsza drużyna, a wicemistrz zagra w barażach o promocję do wyższej klasy rozgrywkowej. Z ligą pożegnają się przynajmniej trzy najsłabsze zespoły.
Dziękujemy, że jesteś z nami!
Napisz komentarz
Komentarze