Początkowo wielu myślało, że to awantura lub próba włamania do samochodu. Prawda okazała się znacznie ciekawsza – sprawcami zamieszania były... cztery kuny.
Zwierzęta biegały pomiędzy zaparkowanymi autami, urządzając sobie swoistą zabawę w berka. Towarzyszyły temu charakterystyczne, nieco skrzeczące dźwięki, które jeszcze bardziej zaniepokoiły lokatorów. –
„Myśleliśmy, że ktoś demoluje samochody, a tu cztery małe drapieżniki gonią się jak dzieciaki” – relacjonowała jedna z mieszkanek.
To nie pierwszy raz, gdy dzikie zwierzęta odwiedzają gorzowskie osiedla. W ostatnich tygodniach mieszkańcy donosili o lisicy, która ze swoim młodym pojawiała się w pobliżu bloków. Teraz do listy „miejskich gości” dołączyły kuny.
Choć ich obecność budzi emocje, specjaliści uspokajają – kuny w mieście to nic nadzwyczajnego. Zwierzęta te potrafią świetnie przystosować się do życia w sąsiedztwie człowieka, a nocne harce na parkingu były po prostu elementem zabawy i poszukiwania jedzenia.
Mieszkańcy przyznają, że obserwacja była nietypowa, ale zarazem ciekawa.
– „Woleliśmy to niż kolejną nocną awanturę pod blokiem” – żartuje jeden z lokatorów.
Eksperci tłumaczą, że obecność dzikich zwierząt w mieście nie jest już niczym wyjątkowym. Osiedla oferują im łatwy dostęp do pokarmu i liczne kryjówki, a coraz częściej także spokój, bo nocą ludzie znikają z ulic, a place i parkingi pustoszeją. Dla zwierząt staje się to naturalnym terenem, w którym czują się coraz pewniej. Takie zachowania są obserwowane w wielu polskich miastach – nie tylko w Gorzowie.
Nie wszyscy jednak patrzą na takie zjawisko z entuzjazmem. Dla części mieszkańców to ciekawostka i okazja do niezwykłej obserwacji przyrody na wyciągnięcie ręki, ale inni zwracają uwagę na hałas czy potencjalne szkody, jakie zwierzęta mogą wyrządzać w samochodach czy instalacjach.
Warto jednak pamiętać, że to człowiek od lat wchodzi w naturalne środowisko dzikich zwierząt, a nie odwrotnie. Nocne odgłosy z parkingu mogą być więc przypomnieniem, że przyroda znajduje sposób, aby przystosować się nawet do betonowych osiedli. Być może takie obserwacje powinny skłonić nas nie do strachu, a do większego zrozumienia i szacunku wobec świata natury, który coraz częściej puka do naszych okien – czasem hałaśliwie, ale z pewnością nie bez powodu.
Dziękujemy, że jesteś z nami!
Napisz komentarz
Komentarze