Dla przypomnienia – dziś Gorzów ma zaledwie 5 par pociągów dalekobieżnych dziennie. To czterokrotnie mniej niż Białystok i siedmiokrotnie mniej niż Lublin, mimo że w subregionie gorzowskim mieszka ponad 300 tys. osób. Stąd mocny apel stowarzyszenia: „koniec z przesiadkami, koniec z byciem komunikacyjną dziurą”.
Co znalazło się we wniosku?
Stowarzyszenie zaproponowało m.in.:
- zwiększenie liczby połączeń do największych polskich miast,
- wprowadzenie taboru hybrydowego, który pozwoliłby ominąć problem braku elektryfikacji linii wokół Gorzowa,
- rozkład jazdy umożliwiający szybkie i bezpośrednie przejazdy:
- Poznań – 1h30,
- Warszawa – 4h50,
- Wrocław – 4h,
- Gdańsk – 5h10,
- Kraków – 6h30.
Stowarzyszenie podkreśla, że takie rozwiązanie można wdrożyć już od grudnia 2026 roku.
Jest odpowiedź PKP Intercity
Na nasz wniosek odpowiedziała właśnie spółka PKP Intercity. Niestety, treść pisma – podpisanego przez Aleksandrę Walentowską z Biura Obsługi Klienta – nie spełnia oczekiwań mieszkańców regionu.
Spółka przyznała, że widzi istotną rolę Gorzowa w systemie transportowym i zapowiedziała, że od grudnia tego roku uruchomionych zostanie pięć par szybkich, bezpośrednich połączeń do Poznania, z czasem przejazdu wynoszącym 91 minut. To – jak podkreślono – ma poprawić dostępność komunikacyjną miasta.
Jednak w piśmie zabrakło jakiejkolwiek wzmianki o taborze hybrydowym. Co więcej, można odnieść wrażenie, że przyszłość obecnych połączeń dalekobieżnych, takich jak Lubuszanin, Zamoyski, Strzelecki czy Bory Tucholskie, może być zagrożona.
PKP Intercity podkreśla, że swoje rozwiązania przygotowało tak, aby zapewnić pasażerom „spójniejszą, częstszą i wygodniejszą ofertę” niż ta zaproponowana przez stowarzyszenie.
„Nie poddajemy się” – odpowiada Komunikacja.org
Stowarzyszenie Komunikacja.org nie kryje rozczarowania:
– Odpowiedź PKP Intercity jest dla nas, delikatnie mówiąc, niezbyt satysfakcjonująca. Brakuje decyzji o skierowaniu taboru hybrydowego, a mieszkańcy naszego regionu wciąż będą skazani na przesiadki i ograniczoną siatkę połączeń.
Aktywiści zapowiadają, że ponownie skierują swój wniosek – tym razem ponawiając apel także do parlamentarzystów i władz samorządowych. Ostateczne stanowisko w sprawie ma zająć jeszcze Ministerstwo Infrastruktury, które także otrzymało dokument.
Co dalej?
Mieszkańcy Gorzowa i północnego Lubuskiego wciąż czekają na realne decyzje, które wyrwą region z komunikacyjnej izolacji. Stowarzyszenie podkreśla: „można działać tu i teraz, bez czekania na elektryfikację linii”.
Czy grudzień 2026 roku przyniesie rewolucję kolejową dla Gorzowa? Wszystko zależy od rządu i spółki PKP Intercity.
Dziękujemy, że jesteś z nami!
Napisz komentarz
Komentarze