– Około godziny 5:30 obudził mnie dziwny dźwięk. Myślałam, że koty znowu się atakują, ale to brzmiało inaczej. Wyjrzałam przez balkon i zobaczyłam dwa zwierzęta. Była to lisica, która próbowała przywołać do porządku swoje niesforne młode uciekające w stronę parkingu. Stąd cały ten harmider – relacjonuje mieszkanka.
Na osiedlu Dolinki takie sytuacje zdarzają się coraz częściej. Lisy przyciąga łatwo dostępne jedzenie – resztki wyrzucane do śmietników. Dla zwierząt to szybki sposób na zdobycie pożywienia, ale dla mieszkańców oznacza to coraz częstsze spotkania z dziką fauną w środku miasta.
Specjaliści przypominają, by nie zostawiać odpadów poza pojemnikami i nie dokarmiać dzikich zwierząt. Choć zwykle unikają one ludzi, mogą być uciążliwe, a w niektórych przypadkach nawet niebezpieczne.
Dziękujemy, że jesteś z nami!














Napisz komentarz
Komentarze