Jej syn opisał historię, która porusza do głębi.
— Nasza mama to osoba pełna życia, radości i charakteru. Kochała tańczyć, śmiać się, zarażać ludzi pozytywną energią. Po wypadku usłyszeliśmy od lekarzy, że nie ma dla niej szans, że będzie sparaliżowana i nigdy nie odzyska samodzielnego oddechu. Ale oni nie znali naszej Mamy – czytamy w opisie zamieszczonym na portalu zbiórkowym.
Walka o życie
Po wypadku pani Agnieszka w stanie krytycznym trafiła do Powiatowego Szpitala w Drezdenku. Miała liczne obrażenia: złamany kręgosłup szyjny, uraz mózgu, połamane żebra, przebite płuca, obustronną odmę, a także zmiażdżoną prawą rękę z rozległą martwicą skóry i tkanek.
Lekarze wykonali szereg poważnych operacji, w tym:
- usunięcie dysków C5-C7 i stabilizację kręgosłupa,
- oczyszczenie i leczenie martwicy ramienia,
- przeszczep skóry z uda na ramię,
- wielokrotne zabiegi opatrunkowe i odbarczające.
Po kilku dniach w Drezdenku, została przetransportowana do szpitala w Gorzowie Wielkopolskim, gdzie przeszła kolejne etapy leczenia na oddziale intensywnej terapii.
Osiem tygodni później: nadzieja
Dziś, po dwóch miesiącach cierpienia i niepewności, pani Agnieszka powoli wraca do życia. Samodzielnie oddycha, rusza palcami, lewą ręką i nogą. Prawa strona ciała wciąż jest bardzo osłabiona, a prawa ręka – praktycznie unieruchomiona. Wymaga długiej, intensywnej rehabilitacji, by odzyskać sprawność.
— Każdy oddech Mamy to zwycięstwo. Każdy ruch to dowód, że miłość i determinacja są silniejsze niż najczarniejsze prognozy. Ale teraz potrzebujemy pomocy. By mogła wstać, wrócić do życia i znów nas przytulić.
Rodzina pani Agnieszki prowadzi zbiórkę na leczenie i rehabilitację. Liczy się każda pomoc – finansowa, duchowa, każde udostępnienie i dobre słowo.
Jak pomóc?
Napisz komentarz
Komentarze