Choć miasto inwestuje w rewitalizację terenów rekreacyjnych, nie wszyscy potrafią z nich korzystać odpowiedzialnie. Słupy wiaty pokryte są napisami, a w jej pobliżu często panuje bałagan.
– Przykro patrzeć na to, co dzieje się w naszym mieście. To okropny widok. Pod tą wiatą często odbywają się imprezy, ale nie każdy po sobie potrafi posprzątać. Często panuje tu bałagan. Być może monitoring sprawdziłby się tu idealnie tłumaczy jedna z mieszkanek.
Zdewastowane miejsce znajduje się w jednej z najbardziej uczęszczanych części bulwaru. To przestrzeń, którą regularnie odwiedzają rodziny z dziećmi, rowerzyści i spacerowicze. Zamiast spokoju – graffiti, śmieci i ślady po libacjach..
Problem w tym, że bez bieżącej kontroli takie miejsca szybko tracą swój urok. Kiedy pojawiają się bazgroły, puszki i pety – mieszkańcy pytają: „Po co te wydatki, skoro i tak nikt tego nie pilnuje?”
Czas na monitoring?
Coraz więcej głosów sugeruje, że rozwiązaniem może być objęcie bulwaru całodobowym monitoringiem. Kamery już działają w innych częściach miasta – np. na przystankach czy w parkach. Czy to wystarczy, by odstraszyć wandali?
Na razie władze miasta nie zapowiadają konkretnych działań. Tymczasem wiata na bulwarze – choć zaprojektowana z myślą o mieszkańcach – staje się przykładem braku odpowiedzialności i potrzeby większego nadzoru.
Dziękujemy, że jesteś z nami!
Napisz komentarz
Komentarze