Cuprum Stilon Gorzów po długich miesiącach niemocy zaczął w ostatnich dniach wychodzić na powierzchnię. Drużyna prowadzona przez trenera Hubera Henno w ciągu ostatnich dwóch tygodni wygrała dwa wyjazdowe mecze i opuściła ostatnie miejsce w tabeli Plusligi. Triumfy w Częstochowie z Norwidem i w Elblągu z Barkomem Lwów były prawdziwymi rollercoasterami emocji, gdyż przyszły one w dramatycznych okolicznościach. W obu bowiem przypadkach Stilonowcy przegrywali już z gospodarzami 2:0, ale w niesamowitych okolicznościach odwracali losy rezultatów na 2:3. W niedzielne wczesne popołudnie niebiesko-biali po raz kolejny wybiegli na parkiet obcej hali. Tym razem zespół trenera Henno zmierzył się w Kędzierzynie-Koźlu z ZAKSĄ. Miejscowa drużyna, która w minionych latach stanowiła czołówkę polskiej siatkówki, w nowe rozgrywki weszła rozczarowującym krokiem. Kędzierzynianie w kampanii 2025/26 częściej schodzili z boisk w roli przegranego, aniżeli cieszyli się ze zwycięstw. Grający na emocjach Stilonowcy na Opolszczyznę wybrali się więc z nadzieją na kolejne wyjazdowe i nieoczekiwane zwycięstwo.
Zobacz też:
Mecz otworzył się po myśli gorzowian: Kamil Kwasowski z zimną krwią obił blok gospodarzy i dał sygnał do walki. Na odpowiedź miejscowych długo nie trzeba było czekać, choć ich lider Kamil Rychlicki nie wszedł w mecz tak, jak oczekiwał trener Andrea Giani. Cztery piłki posłane do Luksemburczyka dały ZAKSIE zaledwie dwa punkty, a Stilon umiejętnie wykorzystywał każdą okazję, by utrzymać kontakt. Gdy przy 4:4 Igor Grobelny zatrzymał Eduardo Chizobę, widać było, że gorzowianie czują dziś siatkówkę. Pierwsza dłuższa przewaga Stilonu przyszła po błędzie Szymona Jakubiszaka – atak w aut otworzył gościom drogę do prowadzenia 8:10, a chwilę później udany blok i skuteczna gra środkiem pozwoliły odskoczyć już na cztery punkty. Kędzierzynianie wyglądali na zaskoczonych, natomiast zespół trenera Henno z każdą akcją rósł w siłę. Zwłaszcza Marcin Kania imponował formą – gdy Stilon osiągał 9:14, gospodarze musieli ratować się czasem i nerwowym szukaniem zmian rytmu. Choć ZAKSA stopniowo odrabiała straty, Stilon jeszcze na 16:20 trzymał kontrolę nad wynikiem. Wydawało się, że premierowy set padnie łupem gorzowian, zwłaszcza gdy Thiago Veloso dołożył efektownego asa. Jednak gospodarze pokazali, jak bardzo doświadczonym są zespołem: seria zagrywek Jakuba Szymańskiego i błędy gorzowian doprowadziły do remisu, a finał partii – rozgrywany na przewagi – zakończył Grobelny blokiem na 27:25. W ten sposób uciekł set, który powinien być zdobyczą Stilonu.
Zobacz też:
Drugą partię gorzowianie rozpoczęli równie odważnie. Najpierw swój rytm w polu zagrywki znalazł Chizoba, potem dołączył Mathis Henno i przy 2:6 to ZAKSA była w odwrocie. Veloso prowadził grę z taką swobodą, jakby przyjmował piłki od kolegów od lat, a środek siatki pracował wzorowo. Kania raz po raz przebijał się przez kędzierzyński blok, a Kwasowski dorzucił asa, który dał już 7:13. Choć gospodarze zbliżyli się później na 18:20, Stilon zachował zimną krew. Blok na Rychlickim dał cztery piłki setowe, a wyrównanie meczu przypieczętował Henno, mądrze obijając ręce rywali.
Trzecia odsłona była najbardziej wyrównaną częścią meczu aż do momentu, gdy na zagrywce pojawił się Quinn Isaacson. Jego seria, zakończona asem, kompletnie wybiła gorzowian z rytmu i pozwoliła ZAKSIE odskoczyć na 19:14. Chociaż Stilon walczył o każdy punkt, gospodarzom wystarczył spokój i konsekwencja Rychlickiego. Set zakończył się 25:20 i to miejscowi objęli prowadzenie 2:1.
Zobacz też:
Czwarta partia długo trzymała w napięciu – wymiana ciosów, świetne akcje w obronie, długie wymiany i as Chizoby przy 9:11, który dał nadzieję na tie-break. Niestety, im bliżej końcówki, tym wyraźniej ZAKSA korzystała z doświadczenia, a Stilon tracił płynność. Zagrania Isaacsona skutecznie gubiły blok gorzowian, a Rychlicki coraz pewniej punktował. Kiedy Jakubiszak wywalczył piłkę meczową atakiem znad siatki, różnica wynosiła już siedem punktów. Stilon obronił jeszcze dwie piłki, ale Grobelny ostatecznie zamknął spotkanie.
Stilon wraca z trudnego terenu bez punktów, ale z grą, która momentami mogła imponować nawet najbardziej wymagającym kibicom. Za tydzień w Gorzowie pojawi się mistrz Polski – Bogdanka Lublin.
Pozostałe wyniki kolejki:
InPost ChKS Chełm 0:3 Energa Trefl Gdańsk
Aluron CMC Warta Zawiercie 3:0 Ślepsk Malow Suwałki
Steam Hemarpol Politechnika Częstochowa 0:3 PGE Projekt Warszawa
JSW Jastrzębski Węgiel 3:0 Asseco Resovia Rzeszów
Bogdanka LUK Lublin 3:0 Indykpol AZS Olsztyn
PGE GiEK Skra Bełchatów - Barkom Każany Lwów (niedziela, 20:00)
Aktualna tabela Plusligi.
| Drużyna | Mecze | Punkty | Sety | |
| 1 | Aluron CMC Warta Zawiercie | 13 | 27 | 32:17 |
| 2 | BOGDANKA LUK Lublin | 11 | 25 | 29:14 |
| 3 | PGE Projekt Warszawa | 10 | 22 | 24:10 |
| 4 | Indykpol AZS Olsztyn | 11 | 22 | 27:18 |
| 5 | PGE GiEK SKRA Bełchatów | 9 | 21 | 23:12 |
| 6 | Asseco Resovia Rzeszów | 10 | 20 | 23:14 |
| 7 | ZAKSA Kędzierzyn-Koźle | 10 | 16 | 24:22 |
| 8 | Energa Trefl Gdańsk | 10 | 15 | 22:20 |
| 9 | JSW Jastrzębski Węgiel | 10 | 15 | 20:19 |
| 10 | Barkom Każany Lwów | 9 | 10 | 17:22 |
| 11 | Cuprum Stilon Gorzów | 11 | 7 | 13:31 |
| 12 | InPost ChKS Chełm | 10 | 6 | 9:27 |
| 13 | Steam Hemarpol Politechnika Częstochowa | 10 | 5 | 11:29 |
| 14 | Ślepsk Malow Suwałki | 10 | 5 | 10:29 |
Po zakończeniu rundy zasadniczej do fazy play-off przystąpi czołowa ósemka ligi. Z siatkarską elitą pożegna się najsłabszy zespół.
Dziękujemy, że jesteś z nami!














Napisz komentarz
Komentarze