W ostatnich tygodniach drużyna EIG CEZiB Kangoo Basket Gorzów wyspecjalizowała się w zwycięstwach w dramatycznych okolicznościach. Kangury wyrwały bowiem triumf w starciu z Basketem Poznań w ostatnich taktach meczu, a w Jeleniej Górze, z niżej notowanymi Sudetami, przechyliły szalę zwycięstwa dopiero w finalnej kwarcie. Niemniej jednak końcowe rezultaty pozwalały zawodnikom prowadzonym przez trenera Marka Mańkowskiego wznieść w górę ręce w pozytywnym geście. Powtarzające się zwycięstwa na stałe ulokowały już Kangoo Basekt w czubie tabeli 2. ligi, a w sobotę los rzucił gorzowianom kolejne wyzwanie z wysokiej półki. Do hali przy ulicy Warszawskiej zawitała bowiem drużyna Kosza Ciepłomax Kontaktowy Pleszew, czyli innej ekipy z górnej połówki tabeli. Przed bezpośrednim starciem wyżej stały notowania Kangurów (czwarta lokata, bilans 8-4), ale korzystniejsze wspomnienia mieli pleszewianie. Zespół z południa Wielkopolski dwa sezony temu regularnie wygrywał z Kangoo Basket i z takim też zamiarem zameldował się w obiekcie CEZiB-u.
Zobacz też:
Mecz rozpoczął się w iście efektownym stylu. Gorzowianie od pierwszych sekund pokazali, że zamierzają grać agresywnie, odważnie i widowiskowo. Premierowe punkty zdobył Miłosz Kicki, a chwilę później ta sama postać poderwała publiczność efektownym wsadem nad obręczą. Do gry od razu włączył się też Norbert Grzegorczyk – jego celna trójka dała miejscowym prowadzenie 7:1. Kosz Pleszew długo nie potrafił wejść w mecz, lecz dwie skuteczne akcje Jędrzeja Janowicza dodały gościom nieco pewności. Kangury jednak wciąż grały swoje: Kicki trafiał pod koszem, Marcin Zarzeczny dołożył punkty z linii wolnych, a Grzegorczyk ponownie trafił z dystansu. Pleszew złapał dopiero rytm dzięki Marcinowi Pławuckiemu, który ustrzelił dwie szybkie trójki. Mimo tego Kangoo utrzymywało inicjatywę i wygrało pierwszą kwartę 24:20.
Druga część spotkania długo nie mogła złapać tempa, aż w końcu Kamil Paluszak otworzył wynik z linii rzutów wolnych. Grzegorczyk po chwili trafił po akcji 2+1, lecz przerwa na żądanie trenera gości okazała się kluczowa. Po niej Kosz Pleszew wyraźnie się ożywił – Mikołaj Spała trafił z półdystansu, Maciej Rostalski z dystansu i przewaga gorzowian stopniała do jednego punktu. Kangoo Basket straciło na moment płynność, a goście przejęli inicjatywę. Dopiero wejście Michała Cheby ożywiło gospodarzy – lider Kangurów zdobył szybko pięć punktów i wyprowadził drużynę na prowadzenie 37:31. Niestety, końcówka kwarty ponownie należała do Pleszewa. Spała trafił w ostatniej akcji z dystansu, a druga część meczu zakończyła się wynikiem 17:24 dla gości, którzy na przerwę schodzili prowadząc 41:44.
Zobacz też:
Po zmianie stron Kangury szybko wyrównały dzięki trójce Aleksandra Wiśniewskiego, ale to goście lepiej weszli w trzecią kwartę. Kosz budował przewagę na konsekwentnym ataku i mocnej grze na tablicach, a Jacek Rutecki z Rostalskim punktowali niemal w każdej akcji. Prowadzenie gości urosło do siedmiu oczek, lecz Kangoo Basket znów poderwał się do walki. Trójka Tomasza Urbana i skuteczne akcje Wiśniewskiego oraz Cheby przyniosły remis 53:53. Pleszew jednak ponownie odskoczył i ostatnia część meczu rozpoczęła się przy wyniku 63:62 dla gości.
Decydująca kwarta długo była wyrównana, ale w pewnym momencie to Kosz odzyskał pełną kontrolę. Choć Zarzeczny i Grzegorczyk trafiali ważne rzuty, a Cheba imponował serią dwóch trójek, to jednak pleszewianie odpowiedzieli zabójczym dystansem. Janowicz i Pławucki powiększyli przewagę, a w samej końcówce Rostalski dołożył kolejne punkty – najpierw z dystansu, później spod kosza. Na minutę przed końcem było już 80:89 dla Kosza, a przerwa trenera Mańkowskiego niewiele zmieniła. Ostatecznie Kangury przegrały czwartą kwartę aż 20:32 i cały mecz 82:95.
To piąta porażka gorzowian w sezonie, bolesna tym bardziej, że spotkanie długo pozostawało otwarte. Za tydzień Kangoo Basket czeka bardzo trudna wyprawa do głównego faworyta rozgrywek – Turowa Zgorzelec.
W sobotnim meczu najlepiej wśród Kangoo Basket zapunktowali: Michał Cheba (27 punktów), Marcin Zarzeczny (17 punktów i 13 zbiórek) i Norbert Grzegorczyk (11 punktów).
Ekipę Kosza Pleszew do triumfu poprowadzili: Marcin Pławucki (21 punktów), Mikołaj Spała (20 punktów), Jędrzej Janowicz (18 punktów), Jacek Rutecki (16 punktów) i Maciej Rostalski (14 punktów).
Aktualna tabela 2 ligi.
| Drużyna | Punkty | Mecze | Bilans | |
| 1 | Pogoń Prudnik | 24 | 13 | 11 - 2 |
| 2 | PGE GiEK Turów Zgorzelec | 23 | 12 | 11 - 1 |
| 3 | Kosz Ciepłomax Kompaktowy Pleszew | 21 | 13 | 8 - 5 |
| 4 | EIG CEZIB Kangoo Basket Gorzów | 21 | 13 | 8 - 5 |
| 5 | Enea Basket Poznań | 20 | 12 | 8 - 4 |
| 6 | WKK II Active Hotel Wrocław | 20 | 12 | 8 - 4 |
| 7 | Team-Plast KK Oleśnica | 20 | 13 | 7 - 6 |
| 8 | Exact Forestall Śląsk Wrocław | 20 | 13 | 7 - 6 |
| 9 | Calor Twierdza Kłodzko | 19 | 12 | 7 - 5 |
| 10 | Dijo Polkąty Maximus Kąty Wrocławskie | 18 | 11 | 7 - 4 |
| 11 | Pyra AZS Szkoła Gortata Poznań | 18 | 13 | 5 - 8 |
| 12 | ECO Sudety Jelenia Góra | 16 | 13 | 3 - 10 |
| 13 | REWE digitalPoland SKMZastal Z.Góra | 16 | 12 | 4 - 8 |
| 14 | MKS Smyk Prudnik | 15 | 12 | 3 - 9 |
| 15 | Wiara Lecha Poznań | 15 | 13 | 2 - 11 |
| 16 | Röben Gimbasket Wrocław | 11 | 11 | 0 - 11 |
Najlepsze osiem drużyn awansuje do fazy play-off. Dwie ostatnie ekipy spadną do niższej klasy rozgrywkowej.
Dziękujemy, że jesteś z nami!














Napisz komentarz
Komentarze