Na przestrzeni ostatnich kilku lat liczba mieszkańców Gorzowa Wielkopolskiego systematycznie spada. Na koniec 2024 roku wynosiła 107 946, co oznacza spadek o blisko 2 000 osób w porównaniu z rokiem wcześniejszym. Miasto traci populację nie tylko z powodu ujemnego przyrostu naturalnego, lecz także przez odpływ mieszkańców do innych regionów Polski i za granicę.
W poprzednim roku urodziło się zaledwie 482 dzieci, zmarło natomiast 1 377 osób – różnica niemal 900 osób w ciągu roku. Więcej ludzi wyjechało (6 669) niż się wprowadziło (4 824). Wniosek jest prosty - Gorzów się kurczy. Nie jest to jednak problem tylko naszego miasta.
Ten sam trend widać w całej Polsce. Według danych Eurostatu od stycznia 2024 do stycznia 2025 populacja Polski zmniejszyła się o 123 475 osób. To największy spadek wśród wszystkich państw Unii Europejskiej. Główną przyczyną jest niski wskaźnik dzietności – w 2023 roku wyniósł on 1,19 i był jednym z najniższych w Europie. Mimo że saldo migracyjne na poziomie ogólnokrajowym jest dodatnie, nie równoważy ono ubytku wynikającego z niskiej liczby urodzeń i wysokiej liczby zgonów.
W skali Europy problem wygląda podobnie, choć w niektórych państwach sytuacja jest nieco lepsza dzięki migracji. Ogólna liczba mieszkańców UE wzrosła nieznacznie – z 447,6 mln do 449,2 mln – ale głównie z powodu imigracji z krajów trzecich. W Niemczech, Francji czy Hiszpanii to migranci utrzymują dodatni bilans ludnościowy. Polska nie wykorzystuje jednak w pełni potencjału migracyjnego. Po inwazji Rosji na Ukrainę w 2022 roku, liczba obywateli Ukrainy w Polsce wzrosła gwałtownie, ale wielu z nich już wyjechało do Niemiec, krajów skandynawskich lub wróciło do ojczyzny.
W przypadku Gorzowa migracja wewnętrzna działa na niekorzyść miasta. Młodzi wyjeżdżają do większych ośrodków: Zielonej Góry, Poznania, Szczecina czy Wrocławia, gdzie dostęp do pracy, edukacji i mieszkań jest lepszy. Gorzów nie jest w stanie konkurować z tymi aglomeracjami, a brak imigracji zagranicznej dodatkowo pogłębia depopulację.
Struktura wieku w mieście również budzi niepokój. Osoby w wieku poprodukcyjnym (powyżej 60. roku życia) stanowią już niemal 30% populacji, a liczba osób w wieku produkcyjnym systematycznie maleje. Spada też liczba dzieci i młodzieży – w 2024 roku w gorzowskich placówkach edukacyjnych uczyło się o 391 uczniów mniej niż rok wcześniej. Jeśli trend ten się utrzyma, samorząd może stanąć przed trudnymi decyzjami dotyczącymi reorganizacji sieci placówek oświatowych, w tym ich łączenia lub likwidacji. Już dziś w niektórych rejonach miasta klasy świecą pustkami, a liczba zapisów do przedszkoli jest najniższa od lat.
W lutym Rada Miasta miała głosować nad likwidacją przedszkola nr 15 przy ul. Bohaterów Warszawy (więcej o tym TUTAJ). Ostatecznie prezydent wycofał projekt uchwały, a przedszkole działa nadal. Nie likwiduje to jednak problemu. Dane demograficzne wskazują, że mieszkańcy muszą się liczyć z zamykaniem szkół i przedszkoli w Gorzowie w najbliższych latach.
Problemy te przekładają się bezpośrednio również na lokalną gospodarkę i rynek pracy. Mniej dzieci to mniej uczniów i mniej nauczycieli, a w przyszłości – mniej pracowników. Wzrasta presja na system ochrony zdrowia i opieki społecznej. Przedsiębiorcy coraz częściej zgłaszają problemy z pozyskaniem pracowników. Potwierdzają to dane statystyczne, gdzie Gorzów Wielkopolski notuje dalszy spadek stopy bezrobocia. W czerwcu 2025 roku wyniosła ona 2,7%, co plasuje miasto poniżej średniej krajowej oraz wojewódzkiej (więcej przeczytasz TUTAJ).
Na poziomie europejskim państwa podejmują różnorodne działania, aby przeciwdziałać negatywnym skutkom demograficznym. Francja oferuje szeroki system ulg i świadczeń rodzinnych, Niemcy stawiają na integrację migrantów i politykę prorodzinną. Polska, mimo wdrożenia programu „Rodzina 500+” i planu Strategia Demograficzna 2040, nie odnotowała trwałego wzrostu liczby urodzeń. Efekty tych programów są ograniczone i niewystarczające, aby zatrzymać trend.
Wyludnianie się Gorzowa to nie jednostkowe zjawisko, lecz symptom szerszego kryzysu demograficznego, który dotyczy nie tylko Polski, ale i wielu regionów Europy. Jeżeli nie zostaną podjęte zdecydowane działania, miasta takie jak Gorzów mogą w przyszłości mierzyć się z jeszcze większymi problemami: ekonomicznymi, społecznymi i infrastrukturalnymi.
Dziękujemy że jesteś z nami
Napisz komentarz
Komentarze