Joanna i Michał Głosińscy zrezygnowali z miejskiego życia, by zamieszkać na wsi i rozpocząć własną działalność. Na ich „Farmie u Michałów” produkcja zaczęła się od mleka koziego, z którego tworzą ręcznie robione sery. To jednak tylko część ich działalności – prowadzą również plantację orzecha laskowego i zagrodę edukacyjną, w której dzieci uczą się, skąd pochodzi żywność.
Farma zyskała popularność nie tylko dzięki smakowi serów, które zmieniają się wraz z sezonem i dietą kóz, ale też dzięki wyjątkowemu podejściu do edukacji.
Mamy tutaj, proszę zobaczyć, takie piękne wyroby, smaczne i pachnące. A drugą naszą gałęzią jest plantacja orzecha laskowego. W związku z produkcją serów w zeszłym roku uruchomiliśmy również zagrodę edukacyjną. Zauważyliśmy, że jest duża potrzeba wśród dzieci takiej wiedzy, skąd się nasza żywność bierze. Że mleko nie wywodzi się ze sklepu, tylko w tym sklepie musiało się skądś znaleźć. Że musiało wyprodukować je jakieś zwierzę, bądź musiał rolnik przyłożyć do tego rękę, żeby wyprodukować jakieś zboże. Dlatego uruchomiliśmy tą zagrodę edukacyjną. – mówi Joanna Głosińska. Dzieci nie tylko obserwują zwierzęta, ale same biorą udział w warsztatach, wytwarzając własny ser od podstaw.
Historia Głosińskich pokazuje, że pasja może stać się sposobem na życie. Początkowo nie mieli doświadczenia ani z kozami, ani z leszczyną. Wiedzę zdobywali metodą prób i błędów, korzystając także z pomocy byłych właścicieli gospodarstwa. Dziś Michał zajmuje się uprawą leszczyny, a Joanna hodowlą kóz. W sezonie pracują po kilkanaście godzin dziennie, ale jak przyznają – to daje im satysfakcję.
Nie zamierzają rozszerzać działalności – chcą dopracować to, co już robią. Ich farma jest miejscem, które przyciąga rodziny z dziećmi. W wakacje planują dni otwarte, gdzie odwiedzający będą mogli spróbować lokalnych produktów, poznać zwierzęta, a także wziąć udział w warsztatach. Jedną z atrakcji jest sztuczna koza Michaśka, na której dzieci uczą się, jak wygląda dojenie.
Dla Głosińskich ważne jest, by dzieci uczestniczyły w życiu farmy dobrowolnie.
– „Nie zmuszamy ich do pracy. Jeśli chcą pomóc – same to proponują” – tłumaczą. Widać już pierwsze oznaki, że pasja rodziców może być kontynuowana przez kolejne pokolenie.
Program z ich udziałem to nie tylko opowieść o gospodarstwie, ale też o wartościach, które Głosińscy chcą przekazywać dalej: szacunku do natury, pracy i tradycji. Od teraz ich zagroda edukacyjna włącza się w ogólnopolską sieć i będzie jeszcze mocniej promować zdrową, lokalną żywność.
Zapraszamy do obejrzenia programu
Napisz komentarz
Komentarze