Koszykarze EIG CEZiB Kangoo Basket Gorzów wreszcie wrócili do siebie. Sobotnia potyczka z zespołem Energi Basketball Elbląg była pierwszym domowym meczem Kangurów po serii trzech meczów wyjazdowych. Fakt gry w hali przy ulicy Warszawskiej przeważnie sprawia, że gorzowianie stają się drużyną bardziej waleczną, ponieważ stoi za nimi żywo reagująca na boiskowe zdarzenia publiczność. Znajduje to potwierdzenie w liczbach, ponieważ w swojej drugoligowej przygodzie Kangury zawsze miały zdecydowanie lepszy współczynnik zwycięstw na własnym parkiecie. Statystyka ta mogła być pomocna w starciu z ekipą z Elbląga, na której czele stał Przemysław Zamojski, czyli niegdysiejszy dziesięciokrotny mistrz Polski i brązowy medalista mistrzostw świata w koszykówce 3x3. W starciu z taką legendą parkietów wsparcie kibiców mogło być dla Kangurów na wagę złota.
Zobacz też:
Od pierwszych sekund sobotnia potyczka rozgrywała się według elbląskich reguł. Drużyna ta pod wodzą Zamojskiego postawiła twarde warunki gry gorzowskim Kangurom. Lider gości dyktował tempo kolejnych akcji oraz rządził i dzielił na każdym metrze kwadratowym boiska. Pozwoliło to Enerdze objąć bardzo szybko wysokie prowadzenie, gdyż po pięciu minutach zmagań ekipa ta prowadziła 4:15. W drugiej połowie premierowej kwarty Kangoo nieco poprawiło się w ofensywie, ponieważ gospodarze zdołali przed pierwszą przerwą dobić do granicy 15. oczek. Przyjezdni okazali się być jednak dwa razy lepsi i pierwsza parta padła łupem elblążan 15:30.
Zobacz też:
Druga kwarta rozpoczęła się od wymiany celnych rzutów zza łuku. Pierw po stronie gości uczynił to Kacper Jastrzębski, a po chwili tym samym odpowiedział Norbert Grzegorczyk. W tej części spotkania Kangury przyzwyczaiły się do warunków fizycznych gości i ich bezpardonowej gry. Dzięki ten adaptacji gorzowianie mądrze rozgrywali piłkę, a zespołowy basket zaczął przynosić efekty. Lepsza była także gra w defensywie zawodników trenera Andrzeja Stefanowicza, co spowodowało niższą skuteczność rzutową Energi. Twarda walka pod oboma koszami przypominała NBA lat 90., ponieważ zawodnicy nie oszczędzali siebie nawzajem. Bitwa odbywająca się na parkiecie bardzo przypadła do gustu gorzowskiej publiczności, gdyż reagowała ona energicznie na każde starcie. Twarda gra odcisnęła niestety piętno na arbitrach, którzy zaczęli odgwizdywać faule na korzyść gości, a w podobnych sytuacjach w drugą stronę gwizdki milczały. Ostatecznie w kwarcie pełnej walki górą byli goście 21:22 i to oni na przerwę zeszli ze zdecydowanym prowadzeniem 36:52.
Zobacz też:
Pierwsze minuty drugiej połowy były bardzo wyrównane. Na punkty zdobyte przez Tomasza Urbana błyskawicznie odpowiedzieli Zamojski z dystansu i Jastrzębski spod kosza. Taka wymiana ciosów trwała przez premierowe pięć minut tej części meczu, co w żaden sposób nie polepszało sytuacji Kangurów. Wciąż Energa miała bardzo bezpieczną przewagę, która kręciła się wokół dwudziestu oczek różnicy. Druga połowa trzeciej kwarty to mnożące się błędy gorzowian, które z zimną krwią zaczęli wykorzystywać goście. Przynosiło to łatwe punkty Mateuszowi Stawiakowi, Dominikowi Pawlakowi i Zamojskiemu. W samej końcówce partii wyższy bieg wbiło Kangoo, gdyż do końca jej trwania punktowali tylko gospodarze, ale przed ostatnią kwartą Energa wygrywała aż 53:74.
Zobacz też:
Finałowa kwarta przebiegła bez większego ciśnienia z obu stron. Różnica w wyniku i w dyspozycji każdej z drużyn nie pozwoliły na doprowadzenie do emocjonującej końcówki spotkania. Energa pozwalała na wiele Kangurom, ale jednocześnie kontrolowała przewagę. Dodatkowo gospodarze bardzo często pudłowali z rzutów osobistych przez co sami uniemożliwiali sobie większe zniwelowanie strat. W końcowym rozrachunku Energa Elbląg okazała się lepsza aż o 21 punktów, gdyż wynik zatrzymał się na 70:91.
Zespół EIG CEZiB Kangoo Basket Gorzów wciąż musi szukać okazji do drugiego w tym roku zwycięstwa. Kolejna okazja ku temu nadarzy się za tydzień, kiedy to Kangury podejmą w hali CEZiB-u Uniwersytet Gdański Trefl Sopot.
W sobotnim meczu w zespole Kangoo Basket najlepiej zapunktowali: Tomasz Urban (22 punkty i 9 zbiórek), Norbert Grzegorczyk (13 punktów i 8 zbiórek) i Miłosz Kicki (10 punktów).
Ekipę Energi Elbląg do triumfu poprowadzili: Przemysław Zamojski (27 punktów), Kacper Jastrzębski (16 punktów), Sebastian Kloska (12 punktów) i Mateusz Stawiak (11 punktów).
Aktualna tabela 2 ligi.
Drużyna | Punkty | Mecze | Bilans | |
1 | Mana Lake Sokół Marbo Międzychód | 35 | 19 | 16 - 3 |
2 | Mikstol Tarnovia Tarnowo Podgórne | 35 | 19 | 16 - 3 |
3 | MKK Boruta Zgierz | 34 | 19 | 15 - 4 |
4 | Sklep Polski MKK Gniezno | 33 | 19 | 14 - 5 |
5 | Akademia Gortata Gdańsk | 32 | 19 | 13 - 6 |
6 | AZS UMK Transbruk Toruń | 32 | 19 | 13 - 6 |
7 | Energa Basketball Elbląg | 31 | 20 | 11 - 9 |
8 | SMS PZKosz Władysławowo | 31 | 20 | 11 - 9 |
9 | Uniwersytet Gdański Trefl Sopot | 30 | 19 | 11 - 8 |
10 | Enea Astoria Bydgoszcz | 28 | 19 | 9 - 10 |
11 | Energa GAK Gdynia | 26 | 19 | 7 - 12 |
12 | Basket 2010 Kruszwica | 25 | 18 | 7 - 11 |
13 | EIG CEZIB Kangoo Basket Gorzów | 24 | 20 | 4 - 16 |
14 | BSA AMW | 22 | 19 | 3 - 16 |
15 | TKM Włocławek | 20 | 18 | 2 - 16 |
16 | King II Szczecin | 18 | 18 | 0 - 18 |
Do fazy play-off awansuje osiem najlepszych drużyn. Dwa najsłabsze zespoły spadną do 3 ligi.
Dziękujemy, że jesteś z nami!
Napisz komentarz
Komentarze