Do odległego Zabrza piłkarze AstroEnergy Warty Gorzów udali się z zamiarem powrotu na zwycięską ścieżkę. Bordowo-granatowi wciąż mocno rozpychają się w czubie tabeli, a do ścisłej czołówki Warciarze tracili niewiele punktów. Aby dotrzymać kroku najlepszym Warciarze musieli poszukać kompletu oczek na boisku drugiej drużyny zabrzańskiego Górnika. Okoliczności przedmeczowe wydawały się ku temu korzystne, ponieważ śląska ekipa w obecnych rozgrywkach mocno zawodzi i przed sobotnią konfrontacją zajmowała dopiero piętnaste miejsce w tabeli.
Zobacz też:
Od początku sobotniego meczu to zabrzanie wykazywali się większą aktywnością ofensywną, jednak ich liczne strzały nie potrafiły znaleźć drogi do siatki, mijając bramkę strzeżoną przez czujnego Dawida Smuga. Gorzowianie z trudem wchodzili w mecz, co mogło mieć związek z niecodziennym dla nich wyzwaniem – grą na sztucznej murawie. Drużyna Warty, rzadko występująca na takim podłożu, przez pierwsze pół godziny wydawała się ostrożna i unikała ryzykownych ataków, skupiając się głównie na defensywie.
Dopiero w ostatnich minutach pierwszej połowy goście zaczęli podejmować śmielsze próby ofensywne, co przyniosło błyskawiczny efekt. W 39. minucie goście wywalczyli rzut wolny w środkowej strefie boiska, a dokładne dośrodkowanie Igora Lewandowskiego trafiło na nogę Bartłomieja Gajdy, który z zimną krwią skierował piłkę do siatki. Tym sposobem gorzowianie, mimo długo zachowawczej gry, schodzili na przerwę z jednobramkowym prowadzeniem.
Druga połowa była pełna emocji i zaangażowania po obu stronach. Górnik wyszedł na boisko z wyraźnym zamiarem odrobienia strat i próbował narzucić swoje tempo gry. Gospodarze atakowali z większą intensywnością, starając się stworzyć sobie dogodne sytuacje do wyrównania wyniku. Warta jednak skutecznie się broniła, wykorzystując swoje doświadczenie i dobrze ustawioną defensywę, która nie pozwalała na zbyt wiele trójkolorowym. Kilka akcji miejscowych mogło zakończyć się bramką, jednak piłkarzom zabrakło skuteczności i precyzji w wykończeniu.
Bordowo-granatowi zdołali utrzymać korzystny wynik, a dzięki temu wciąż utrzymują bezpośredni kontakt ze ścisłą czołówką ligi. Za tydzień Warta zagra w Gorzowie z Polonią Słubice.
Zobacz też:
Ostatnie tygodnie były bardzo udane dla CFB Stilonu. Podopieczni trenera Łukasza Maliszewskiego od miesiąca niemalże tylko wygrywali, a jedyna porażka przytrafiła im się na terenie lidera rozgrywek – we Wrocławiu Stilonowcy przegrali z rezerwami Śląska 2:1. Taka postawa wywindowała niebiesko-białych do górnej połowy tabeli i wprowadziła w poczynania zawodników pewność siebie. W sobotnim starciu ze Ślęzą Wrocław Stilon chciał tę serię podtrzymać.
Zobacz też:
Ślęza rozpoczęła z dużą determinacją i już w 13. minucie wyszła na prowadzenie. Po rozegraniu rzutu rożnego piłka trafiła do Jakuba Jabłońskiego, który precyzyjnym strzałem pokonał Szymona Czajora. Wrocławianie nie zwolnili tempa, a 15 minut później, w 28. minucie, na listę strzelców wpisał się Mikołaj Wawrzyniak, podwyższając wynik na 0:2.
Pomimo straty dwóch bramek gospodarze nie poddawali się i starali się odrobić straty. Intensywna gra Stilonu wywołała frustrację u jednego z zawodników Ślęzy, który za niesportowe zachowanie został usunięty z boiska. Wydawało się, że sytuacja ta da przewagę gospodarzom, jednak mimo osłabienia, Ślęza jeszcze przed przerwą zdobyła trzecią bramkę, którą na swoje konto zapisał Afonso.
W drugiej połowie gospodarze ruszyli do ataku i w 57. minucie udało mu się zmniejszyć dystans. Bramkę kontaktową zdobył Danylo Demianenko, dając nadzieję kibicom na odwrócenie losów meczu. Jednak wrocławianie szybko odpowiedzieli – w 67. minucie przeprowadziła skuteczną kontrę, którą na gola zamienił Kamil Olek.
W doliczonym czasie gry Stilon zdobył jeszcze honorowe trafienie. Bramkę na 2:4 strzelił Sebastian Olszewski, jednak nie zmieniło to losów spotkania, które zakończyło się wygraną gości z Wrocławia. W następnej kolejce zmagań niebiesko-biali udadzą się do Pawłowic na pojedynek z Pniówkiem.
Wyniki pozostałych meczów kolejki:
Podlesianka Katowice 4:2 Pniówek Pawłowice
Polonia Słubice 1:0 Stal Brzeg
Unia Turza Śląska 0:3 Lechia Zielona Góra
MKS Kluczbork - Carina Gubin (sobota, 17:00)
Karkonosze Jelenia Góra - Miedź II Legnica (sobota, 17:00)
Odra Bytom Odrzański - Górnik Polkowice (sobota, 19:15)
Śląsk II Wrocław - LKS Goczałkowice (niedziela, 12:00)
Aktualna tabela III ligi.
Drużyna | Mecze | Punkty | Bramki | |
1 | Śląsk II Wrocław | 12 | 29 | 29-9 |
2 | Miedź II Legnica | 13 | 27 | 28-21 |
3 | MKS Kluczbork | 13 | 26 | 27-12 |
4 | Warta Gorzów Wlkp. | 14 | 26 | 24-20 |
5 | Lechia Zielona Góra | 14 | 23 | 23-14 |
6 | Ślęza Wrocław | 14 | 23 | 23-22 |
7 | LKS Goczałkowice Zdrój | 13 | 22 | 20-12 |
8 | Carina Gubin | 13 | 22 | 21-17 |
9 | Karkonosze Jelenia Góra | 13 | 20 | 19-21 |
10 | Stilon Gorzów Wlkp. | 14 | 20 | 19-21 |
11 | Pniówek Pawłowice Śl. | 13 | 19 | 19-24 |
12 | Podlesianka Katowice | 14 | 18 | 19-19 |
13 | Górnik Polkowice | 13 | 15 | 14-19 |
14 | Unia Turza Śląska | 14 | 13 | 14-23 |
15 | Górnik II Zabrze | 13 | 12 | 20-21 |
16 | Odra Bytom Odrzański | 13 | 12 | 16-22 |
17 | Stal Brzeg | 13 | 5 | 7-19 |
18 | Polonia Słubice | 14 | 4 | 8-34 |
Do II ligi bezpośredni awans uzyska najlepsza drużyna, a wicemistrz zagra w barażach o promocję do wyższej klasy rozgrywkowej. Z ligą pożegnają się przynajmniej trzy najsłabsze zespoły.
Dziękujemy, że jesteś z nami!
Napisz komentarz
Komentarze