Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
sobota, 6 grudnia 2025 20:30
Reklama

Stal pokonała AZS po dramatycznej końcówce

Rajbud Development Stal Gorzów wygrała w Białej Podlasce z AZS-em AWF-em 34:35(13:16). Zwycięstwo to w ostatniej akcji zapewnił kapitan zespołu - Mateusz Stupiński.
Stal pokonała AZS po dramatycznej końcówce

Autor: Marcin Imański

Źródło: Facebook / Stal Gorzów

Listopad był znakomitym czasem dla szczypiornistów Rajbud Development Stali Gorzów. Żółto-niebiescy na przestrzeni ubiegłego miesiąca wzbogacili się o komplet dwunastu punktów w ligowej tabeli, a to wywindowało ich na podium. Przed sobotnim meczem w Białej Podlasce z miejscowym AZS-em AWF-em gorzowianie mogli poszczycić się 23. oczkami w dorobku i stratą tylko jednego do wicelidera klasyfikacji - Juranda Ciechanów. Gospodarze sobotniej potyczki znajdowali się natomiast niemalże na drugim końcu ligowej układanki. Akademicy bowiem do tej pory zainkasowali 12 punktów, co po jedenastu kolejkach pozwalało zajmować dziesiątą lokatę. AZS miał przed starciem ze Stalą na rozkładzie czterech rywali, a siedmiokrotnie schodził z parkietu w roli przegranego. Ostatni raz białopodlaski zespół zwyciężył cztery tygodnie temu, gdy wygrał w Wągrowcu z Nielbą 30:36. Z tego też powodu zdecydowanym faworytem sobotniej rywalizacji była gorzowska Stal. 

Zobacz też:

Od pierwszych sekund gorzowianie narzucili tempo. Już w pierwszej akcji świetnie interweniował Krzysztof Nowicki, który zatrzymał premierowy rzut gospodarzy. Chwilę później Stal objęła prowadzenie po pewnie wykonanym karnym Mateusza Stupińskiego. Wydawało się, że to tylko sygnał otwierający ofensywną kanonadę gości, bo po pięciu minutach prowadzili już 2:5. Jednak gospodarze, napędzani przez Bartosza Lewandowskiego i Olafa Trelę, szybko wrócili do gry. Ten duet był w stanie rozmontować niemal każdą obronę, a żółto-niebiescy przekonali się o tym po raz pierwszy już w siódmej minucie, gdy AZS doprowadził do remisu. Stal jednak miała w swoich szeregach człowieka, na którym można polegać. Igor Drzazgowski – najlepszy strzelec ligi – dominował na rozegraniu, regularnie przedzierając się przez akademicką obronę. Jego skuteczność oraz kilka szybkich akcji gości pozwoliły odbudować przewagę do czterech bramek (10:6). Ogromne wsparcie miał również w Nowickim, który bronił z imponującą pewnością, dokładając kolejne ważne interwencje. Mecz miał jednak także swoją fazę chaosu. Przez pięć minut piłka jak zaczarowana obijała słupki i poprzeczki obu bramek, a na tablicy wyników praktycznie nic się nie zmieniało. AZS zacieśnił obronę i zaczął sukcesywnie odrabiać straty, co sprawiło, że tuż przed przerwą gorzowianie mogli poczuć delikatny niepokój – zwłaszcza, że kary Dawida Pietrzkiewicza i Mateusza Ripy skomplikowały sytuację. Na szczęście efektowny rajd Rafała Renickiego i trafienie na 13:16 pozwoliło Stali zejść do szatni z przewagą.

Zobacz też:

Początek drugiej połowy to kolejny popis gorzowian – dwa szybkie trafienia i znów wydawało się, że Stal uspokoi mecz. Nic bardziej mylnego. Trela i Jakub Tarasiuk dali miejscowym impuls, a gospodarze momentalnie złapali kontakt, doprowadzając w końcu do remisu 19:19. Stal odpowiadała jeszcze serią Renickiego i Stupińskiego, ale AZS nie zamierzał składać broni. W 43. minucie gospodarze po raz pierwszy wyszli na prowadzenie, a kibice w hali poczuli, że ich drużyna łapie wiatr w żagle. Gorzowianie walczyli jednak do końca. Antoni Zając wyrównał, a Stal mimo narastającej nerwowości trzymała się rywala jak cień. Ostatni kwadrans był walką cios za cios, w której obie drużyny miały swoje szanse. Wiktor Kwiatkowski – bramkarz gospodarzy – stawał się rosnącym problemem Stali, broniąc m.in. rzut karny Drzazgowskiego. W końcówce to właśnie AZS wydawał się mieć psychologiczną przewagę. Tarasiuk trafił na 34:33 na dwie minuty przed końcem, ale Stal odpowiedziała natychmiast. Na 40 sekund przed końcem tablica pokazywała 34:34, a miejscowi wzięli czas. Ich akcja po wznowieniu zakończyła się fatalnie – rzut trafił w ręce bramkarza Stali, a gorzowianie ruszyli z szybkim atakiem. Piłka trafiła do Stupińskiego, a kapitan – jak na lidera przystało – zachował absolutnie stalowe nerwy. Rzut na wagę zwycięstwa. 35:34. Trzy sekundy do końca. Stal wygrywa!

To zwycięstwo, choć wymęczone, ma dla gorzowian ogromną wartość. Pokazuje odporność mentalną zespołu i zdolność do grania pod presją w najtrudniejszych momentach. Stal po raz kolejny udowadnia, że potrafi rozstrzygać najważniejsze akcje po swojej myśli.
Za tydzień żółto-niebiescy zamkną pierwszą rundę sezonu domowym meczem z Grunwaldem Poznań. Jeśli emocje będą choć w części tak duże jak w Białej Podlaskiej, kibice mogą szykować się na kolejne sportowe widowisko najwyższej próby.

Pozostałe wyniki kolejki:

Śląsk Wrocław 28:22 Pogoń Szczecin
AZS UW Warszawa 25:34 Padwa Zamość
SMS ZPRP Kielce 40:40 p.k 2:3 Anilana Łódź
Grunwald Poznań - Jurand Ciechanów (sobota, 17:00)
AZS AGH Kraków - Gwardia Koszalin (sobota, 19:00)
Nielba Wągrowiec -  Miedź Legnica (sobota, 19:00)

Aktualna tabela Ligi Centralnej.

 DrużynaMeczePunktyBramki
1.Sandra Spa Pogoń Szczecin1229384-347
2.RAJBUD DEVELOPMENT Stal Gorzów1226378-379
3.WKS Śląsk Wrocław1225365-309
4.Jurand Ciechanów1124397-352
5.KPR Padwa Zamość1222371-349
6.ENEA WKS Grunwald Poznań1122311-304
7.AZS AGH Kraków1121371-328
8.Grot Blachy Pruszyński Anilana1216349-366
9.MKS Nielba Wągrowiec1115355-359
10.AKPR AZS AWF Biała Podlaska1212360-370
11.Siódemka Miedź Legnica1112341-359
12.SMS ZPRP I Kielce1210360-401
13.KSPR GWARDIA Koszalin119273-316
14.AZS UW Warszawa120347-423

Do Orlen Superligi awans uzyska najlepsza drużyna, a drugi zespół w tabeli będzie miał prawo gry w barażach. Z Ligą Centralną pożegnają się dwie najsłabsze ekipy. 

Dziękujemy, że jesteś z nami! 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama