Zgodnie z nim żaden z klubów objętych nadzorem licencyjnym nie otrzymał negatywnej rekomendacji – co dla kibiców żółto-niebieskich oznacza jedno: jazda w elicie jest niemal pewna.
To efekt intensywnych działań zarządu i właścicieli klubu, którzy dokonali niezbędnych korekt finansowych. Spółka została dokapitalizowana, a także zabezpieczyła długoterminowy kredyt – rozłożony na dziesięć lat – który umożliwił spłatę zaległych zobowiązań. Dzięki temu udało się spełnić wymagania licencji nadzorowanej, która jeszcze niedawno wydawała się odległym celem.
Wiceprezes Stali Gorzów, Patryk Broszko, w specjalnym nagraniu zamieszczonym w mediach społecznościowych, podkreślił skalę trudności, z jakimi mierzył się klub w ostatnich miesiącach. – Są wyboje. Warunki nie zawsze sprzyjają. Ale właśnie pokonaliśmy kolejny trudny wyraz. Jesteśmy już na prostej drodze po licencję na starty w PGE Ekstralidze w 2026 roku. Mamy zespół, plany, a przede wszystkim mamy kibiców. Jedziemy dalej – mówił, zapowiadając gotowość organizacyjną i sportową do nowego sezonu.
Nieco więcej emocji wywołała wizualizacja opublikowana wraz z nagraniem. Na jednym ze slajdów pojawił się Broszko z postacią zawodnika, którego twarz celowo zasłonięto. Dla kibiców nie było jednak tajemnicą, kto kryje się za czarnym cieniem – rozpoznano sylwetkę Jacka Holdera, o którego do ostatnich chwil walczył Włókniarz Częstochowa. Plan awaryjny działaczy z Częstochowy obejmował też próbę pozyskania Andersa Thomsena. Oba te transfery nie doszły do skutku.
Holder i Thomsen zostają w Gorzowie, tworząc trzon seniorskiej części zespołu. Obok nich pojawi się także Paweł Przedpełski. Skład uzupełnią Adam Bednar, Mathias Pollestad, Oskar Paluch oraz zawodnicy z formacji juniorskiej.
Nowością jest również decyzja dotycząca ''kevlaru zawodnika uzupełniającego. Początkowo zakładano, że do zespołu dołączy Wiktor Trofimow, jednak ostatecznie miejsce w składzie otrzyma Marcel Szymko. To zaskakujący zwrot, który może mieć znaczenie przy budowie zaplecza drużyny na wypadek kontuzji czy rotacji.
Dziękujemy, że jesteś z nami!














Napisz komentarz
Komentarze