– Liczymy na to, że te warunki będą zgodne z regulaminem i równe dla wszystkich. Nie chciałbym, żeby powtórzyła się sytuacja z meczu Bydgoszczy z Lesznem, ponieważ tam wydawało się, że ten tor nie jest równy na całej powierzchni. Liczę, że władze PGE Ekstraligi zadbają o to, żeby na tym etapie sezonu, czyli w aurze jesiennej, ten tor był bezpieczny i równy na całej długości i szerokości – mówił wiceprezes Stali, Patryk Broszko, w rozmowie z portalem sportowefakty.wp.pl.
Jednocześnie działacz przyznał, że klub zmaga się z poważnymi kłopotami organizacyjnymi.
– Sytuacja finansowa Stali Gorzów jest, delikatnie mówiąc, wymagająca. Natomiast, jako zarząd, czynimy starania, żeby tę sytuację wyprostować – podkreślił.
Wiceprezes wskazał, że obecne trudności wynikają z konieczności spłacania dawnych zobowiązań.
– To cały czas jest pokłosie poprzednich zarządów, ponieważ tegorocznym budżetem spłacaliśmy zobowiązania z poprzednich lat. W związku z tym ten budżet w tym roku nie mógł się zamknąć. Przez to, że doszły nam dodatkowe mecze o utrzymanie, ta dziura budżetowa pogłębiła się. Planem klubu jest to, żeby poszukać finansowania zewnętrznego, aby tę dziurę „zakleić” – wyjaśnił Broszko.
Szczegóły dotyczące finansów mają zostać przedstawione radnym na sesji Rady Miasta 30 września.
– Oni, jako przedstawiciel społeczeństwa, powinni się o tym dowiedzieć w pierwszej kolejności i tam będziemy starali się przekazać, jak tylko szczegółowo się da, sytuację w Stali Gorzów. Żeby każdy radny wychodził w poczuciu tego, że ma pełną wiedzę co do tego, skąd się wzięła tegoroczna dziura finansowa i czy była jakakolwiek szansa, by Stal zamknęła budżet w tym sezonie – dodał.
Mimo trudności, Broszko zachowuje optymizm.
– Jestem urodzonym optymistą. Tutaj też widzę szklankę do połowy pełną – zakończył.
Najbliższe dni pokażą, czy Stal utrzyma się w PGE Ekstralidze i jak miasto odniesie się do finansowych kłopotów klubu.
Napisz komentarz
Komentarze