Środowy wyjazd do pobliskiego Maszewa na pojedynek ze Spartakiem Deszczno był pierwszym występem piłkarzy Warty Gorzów w nowym sezonie w regionalnym Pucharze Polski. Bordowo-granatowi nominalnie powinni mieć już na swoim koncie starcie w II rundzie zmagań w turnieju 1000 drużyn, ale los okazał się dla nich łaskawy i na poprzednim etapie wyciągnęli oni wolny los. W identycznych okolicznościach wcześniejszą fazę rozgrywek przeskoczył również i Spartak, dlatego dla obu ekip bezpośrednie starcie okazało się być pucharową premierą.
Zobacz też:
Piłkarze Warty bez większych problemów zameldowali się w kolejnej rundzie okręgowego Pucharu Polski. Bordowo-granatowi wygrali w Maszewie aż 0:7, choć trener Patryk Szymik dał odpocząć kilku podstawowym zawodnikom. Miejscowy Spartak rozpoczął mecz z ogromną ambicją i w pierwszych minutach próbował zaskoczyć wyżej notowanego rywala. Doświadczenie i skuteczność trzecioligowca jednak zrobiły różnicę i z biegiem czasu to zawodnicy trenera Szymika zaczęli dominować nad gospodarzami.
Po zmianie stron goście przyspieszyli tempo i całkowicie stłamsili przeciwnika. W efekcie bramkarz gospodarzy miał ręce pełne roboty i często musiał wyciągać piłkę z siatki. Bohaterem spotkania został rezerwowy Mateusz Posmyk, który ustrzelił hat-tricka. Do listy strzelców dopisali się także Szymon Cichoszewski, Jakub Lutostański, Mateusz Kaczmarek oraz Oliwier Niklas.
Warta zrealizowała plan i pewnie awansowała, a już w sobotę czeka ją powrót do ligowej rzeczywistości – w Gorzowie zmierzy się w 10. kolejce III ligi ze Ślęzą Wrocław.
Do pucharowej rywalizacji Warciarze wrócą już w 2026 roku. Na początku kwietnia odbędzie się bowiem kolejna runda zmagań, już z uczestnictwem drużyn z całego województwa.
Dziękujęmy, że jesteś z nami!














Napisz komentarz
Komentarze