Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
piątek, 12 września 2025 08:28
Reklama

Problemy Stali Gorzów. Lebiediew gotów na ustępstwa finansowe

Dla kibiców Stali Gorzów ten sezon to prawdziwa huśtawka emocji. Nikt nie przypuszczał, że żużlowcy Gezet Stali Gorzów do ostatnich chwil sezonu będą musieli walczyć o utrzymanie w PGE Ekstralidze. Do sportowych problemów doszły również finansowe.
Problemy Stali Gorzów. Lebiediew gotów na ustępstwa finansowe

Autor: Marcin Imański

W tej trudnej sytuacji głos zabrał Andrzej Lebiediew. Łotysz jako pierwszy zawodnik gorzowskiej drużyny otwarcie zadeklarował, że byłby gotów na ustępstwa finansowe, jeśli miałoby to pomóc klubowi.

Gdyby padła propozycja obniżenia wynagrodzenia za ostatnie mecze sezonu, to uważam, że byłoby to uzasadnione. Wiemy w jakiej sytuacji jest klub, a słabsza postawa drużyny przyczyniła się do tego, że wciąż musimy walczyć o utrzymanie. Ja jestem gotowy, by schylić głowę i wziąć część odpowiedzialność na siebie. To byłoby fair wobec klubu i nie widzę w tym nic złego. Przeżywamy to razem z klubem i kibicami – powiedział Lebiediew w Magazynie PGE Ekstraligi na łamach WP SportoweFakty.

Wiceprezes gorzowskiego klubu, Patryk Broszko, informował niedawno, że obecne zobowiązania Stali wynoszą około cztery miliony złotych, a wkrótce mogą wzrosnąć nawet o kolejne dwa. To oznacza, że działacze muszą na gwałt szukać nowych źródeł finansowania. Nie brakuje rozmów o restrukturyzacji czy kolejnych kredytach, ale takie rozwiązania wiążą się z ryzykiem utraty licencji na przyszły sezon, co już zapowiedziały władze PGE Ekstraligi.

„Przez większość sezonu było wzorowo”

Lebiediew zwrócił też uwagę, że długo nic nie wskazywało na tak duże problemy z płynnością finansową klubu:

– Szanuję władze klubu za otwartość w mówieniu o sprawach finansowych. Wierzę, że wszystko będzie w porządku i nasze należności zostaną wypłacone. Przez większość sezonu sprawy finansowe szły wzorowo, a klub sam upominał się o wystawianie faktur i przelewał pieniądze po kilku dniach. Dopiero w trakcie rozgrywek coś się zepsuło, ale wydaje mi się, że akurat to nie miało wpływu na naszą postawę na torze – zaznaczył żużlowiec.

Łotysz dodał przy tym, że obniżki wynagrodzeń mogłyby mieć sens tylko wtedy, gdyby zgodził się na nie cały zespół. To stawia pytanie o reakcję liderów Stali – Martina Vaculika i Andersa Thomsena, którzy jeszcze przed sezonem zgodzili się na redukcję swoich kontraktów.

Dodatkowe mecze, dodatkowe koszty

Paradoks obecnego regulaminu PGE Ekstraligi polega na tym, że drużyny walczące o utrzymanie mają do rozegrania więcej spotkań, a każde z nich generuje dodatkowe wynagrodzenia. Szacuje się, że dla najlepszych żużlowców oznacza to nawet pół miliona złotych ekstra przychodów.

Stal znalazła się właśnie w takiej sytuacji. Po zwycięstwie 51:39 w pierwszym meczu play-down w Rybniku, gorzowianie są bliżej baraży, które z jednej strony mogą zapewnić utrzymanie, ale z drugiej – jeszcze bardziej obciążą klubowy budżet.

Dziękujemy, że jesteś z nami!


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama