Do niepokojącej sytuacji doszło w miniony weekend w Parku Kopernika w Gorzowie. Sprawę zgłosiła nam jedna z czytelniczek, która w niedzielne popołudnie postanowiła odpocząć w cieniu drzew przy miejskiej fontannie. To, co zobaczyła, zamiast relaksu wywołało u niej obrzydzenie i zaniepokojenie.
– Było bardzo ciepło, więc wybrałam się do parku, żeby się ochłodzić. Usiadłam przy fontannie, ale to, co tam zobaczyłam, zmroziło mi krew w żyłach – relacjonuje kobieta.
Według jej relacji, na murku przy fontannie siedziała para – mężczyzna i kobieta. Nic w tym dziwnego, gdyby nie fakt, że kobieta zamoczyła w wodzie swoją bluzkę, polała ją jakimś płynem, a następnie wypłukiwała ją ponownie w miejskiej fontannie.
– Zwróciłam im uwagę, że tak nie można, ale zostałam zwyzywana. Po prostu wstałam i odeszłam – mówi czytelniczka.
Jak dodaje, cała sytuacja miała miejsce w miejscu, gdzie często bawią się dzieci i ochładzają ręce w fontannie.
– Rodzice moczą tam dzieciom rączki, a one potem wkładają je do buzi. To obrzydliwe – komentuje.
Według relacji kobiety, para która dopuściła się tego zachowania, to najprawdopodobniej osoby w kryzysie bezdomności, które od jakiegoś czasu nocują w parku i przesiadują na ławkach.
Fontanna to nie pralnia – mieszkańcy proszą o interwencje
Niepokojące zachowania przy miejskich fontannach to niestety nie pierwszy raz. Mieszkańcy od dawna apelują o większy nadzór nad przestrzeniami rekreacyjnymi, szczególnie w weekendy i w sezonie letnim, kiedy to fontanny są najchętniej odwiedzane przez rodziny z dziećmi.
– Nie chodzi o to, by kogoś piętnować, ale takie zachowania zagrażają higienie i zdrowiu najmłodszych. Miejskie fontanny nie są przystosowane do tego typu „użytkowania” – podkreśla czytelniczka.
W takich sytuacjach zawsze warto zawiadamiać służby.
Napisz komentarz
Komentarze