Jak informuje portal sport.interia.pl, gorzowianie jeszcze niedawno liczyli na transfer Kacpra Woryny, ale ten scenariusz właśnie się definitywnie zamknął.
Woryna wybrał Motor, Stal musi zmienić plany
Według informacji przekazanych przez Interię, Stal była umówiona na rozmowy z Woryną na lipiec. Niestety – w miniony weekend do klubu dotarła wiadomość, że żużlowiec związał się już z Orlen Oil Motorem Lublin, gdzie ma startować od sezonu 2026.
Dla Gorzowa to cios, bo Woryna zawsze dobrze czuł się na miejscowym torze i mógł być poważnym wzmocnieniem drużyny. Z drugiej strony, wcześniejsze wyjaśnienie sytuacji transferowej pozwala uniknąć niepotrzebnej straty czasu i nerwów.
Plan B: Piotr Pawlicki na celowniku Stali
Brak porozumienia z Woryną sprawił, że Gezet Stal przenosi całą uwagę na Piotra Pawlickiego, który może być nie mniej wartościowym wzmocnieniem. To żużlowiec z ogromnym doświadczeniem i nazwiskiem, który już dziś uznawany jest za jednego z liderów polskiej ligi.
Jak donosi sport.interia.pl, klub poważnie rozważa rozstanie z Andersem Thomsenem, którego roczne utrzymanie kosztuje ok. 3,2 mln zł. Ta kwota mogłaby zostać przeznaczona na pozyskanie Pawlickiego, który – według szacunków – mógłby podpisać kontrakt opiewający na 1–1,2 mln zł za podpis oraz 10–12 tys. zł za każdy zdobyty punkt.
Pawlicki – doświadczony lider w formie
30-letni Piotr Pawlicki to zawodnik o imponującym CV. Jest byłym mistrzem świata juniorów, a z seniorską reprezentacją Polski zdobywał złoto w Drużynowym Pucharze Świata. Przez lata porównywano go nawet do Bartosza Zmarzlika – choć nie zrobił aż tak oszałamiającej kariery, obecny sezon może być najlepszy w jego dorobku.
Jego pojedynki na torze z aktualnym mistrzem świata są ozdobą ligowych meczów, a forma Pawlickiego nie pozostawia wątpliwości: to wciąż zawodnik z najwyższej półki.
Stal już ma jednego lidera. Czas na drugiego
Warto przypomnieć, że Stal Gorzów ma już dogadany transfer Jacka Holdera na sezon 2026. Jeśli udałoby się dołożyć do niego Piotra Pawlickiego, klub zyskałby dwóch silnych liderów, wokół których można budować cały nowy zespół.
W pewnym sensie brak Woryny może się okazać dla Gorzowa korzystny – nie tylko unika się przeciągania rozmów, ale również zyskuje jasność co do kierunku budowy drużyny. Skupienie się na jednym konkretnym nazwisku, zamiast balansowania pomiędzy dwoma, może pomóc uniknąć błędów negocjacyjnych.
Choć utrata Woryny boli, Stal Gorzów nadal ma realne szanse na solidne wzmocnienia. Transfer Pawlickiego to nie mrzonka – to realna opcja, szczególnie jeśli klub zdecyduje się zreorganizować budżet płacowy. Gorzowianie pokazują, że nie zamierzają biernie czekać, tylko aktywnie działają na rynku transferowym.
Kto wie, czy właśnie nie powstaje fundament pod drużynę, która w sezonie 2026 powalczy o coś więcej niż tylko środek tabeli.
Dziękujemy, że jesteś z nami!
Napisz komentarz
Komentarze