Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
środa, 18 czerwca 2025 17:35
Reklama

Rozwód bez sądu? Wątpliwości mają... Ministerstwo Rolnictwa i MON

Rząd pracuje nad zmianą prawa. Efektem ma być prostsza procedura rozwodową. Nie trzeba będzie iść do sądu. Ale kolejni ministrowie zgłaszają swoje zastrzeżenia.
Rozwód bez sądu? Wątpliwości mają... Ministerstwo Rolnictwa i MON

Autor: Canva

Sprawy rozwodowe potrafią trwać długo. Zwłaszcza jeżeli w grę wchodzi podział majątku czy ustalenie zasad opieki nad dziećmi.

Według GUS w 2024 rozstało się około 83 tys. par, a rok wcześniej 81 tys. Każda taka sprawa musiała trafić do sądu. Nawet jeżeli małżonkowie zgodnie mówili, że chcą się rozstać w zgodzie i nie mają wobec siebie roszczeń.

Właśnie z myślą o takich osobach rząd szykuje zmianę prawną. Pracuje nad tym, aby można było rozwieźć się nie w sądzie, ale w Urzędzie Stanu Cywilnego. Przed urzędnikiem. Szacuje się, że rocznie z takiej opcji może skorzystać 20 tys. par.

W samej koalicji rządzącej „rozwody bez sądu” budzą wątpliwości

Rządowy projekt budzi jednak wątpliwości i sprzeciwy. Np. prawnicy uważają, że i tak w „procesie w urzędzie” powinien brać udział adwokat lub radca prawny. Inni proponują, żeby nie rozwodzić się przed urzędnikiem, ale notariuszem. Kolejna propozycja – rozwód w sądzie, ale nie przed sędzią, tylko referendarzem.

Problem jednak w tym, że w samej koalicji rządzącej wzbudzają one wątpliwości – dodaje serwis prawo.pl, wskazując, że kolejni ministrowie zgłaszają swoje zastrzeżenia. 

„Stanowiska Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Ministerstwa Obrony Narodowej oraz Ministerstwa Rozwoju i Technologii są bardzo podobne. Wynika z nich m.in., że łagodzenie przepisów dotyczących rozwiązywania małżeństw stwarza ryzyko nadużyć zmierzających do obejścia przepisów” – czytamy.

Ludzie będą się rozwodzić, żeby oszukiwać państwo 

I tak np. minister rolnictwa uważa, że trzeba w przepisach przyjąć bardziej konkretne wyznaczniki, bo proponowana przesłanka „co najmniej rocznego stażu związku małżeńskiego” nie jest jasno zdefiniowana. 

„Aby ustalić, czy faktycznie rozpad pożycia ma znamiona trwałego oraz zupełnego, pozostaje do rozważenia, jakie przyjąć kryterium, które pozwoli o tym zdecydować – zapewne dłuższe niż jeden rok” – proponuje MRiRW.

Z kolei MON punktuje, że obecne przepisy „ukierunkowane są na utrzymanie małżeństwa”, a zatem szybki rozwód temu zaprzecza.

Jest jeszcze Ministerstwo Rozwoju i Technologii, które obawia się, że ludzie będą się rozwodzić, żeby oszukiwać państwo w kwestiach podatkowych, majątkowych czy związanych w prowadzeniem działalności gospodarczej.

„Z instytucją małżeństwa wiąże się cały szereg ulg i przywilejów, ale także obowiązków i ograniczeń. Jeżeli zatem dopuścimy do swobodnego rozwiązywania małżeństw, to z dużym prawdopodobieństwem możemy się spodziewać przekształcenia tej instytucji w instrumentalnie traktowaną umowę cywilnoprawną – zawieraną, rozwiązywaną i modyfikowaną zależnie od chwilowych potrzeb i okoliczności, wyłącznie w celu uzyskania jak największych korzyści przez osoby, które zawrą, a następnie rozwiążą, związek małżeński z pobudek diametralnie innych niż chęć założenia rodziny i prowadzenia wspólnego gospodarstwa domowego” – ocenia resort.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama