Podczas programu omówiono :Grand Prix w Pradze było wielkim triumfem Bartosza Zmarzlika, który nie tylko wygrał zawody, ale i powrócił na fotel lidera klasyfikacji generalnej cyklu. Zakończył tym samym zwycięską passę.
W zupełnie innym miejscu niż Zmarzlik znajduje się Stal Gorzów. W klubie trwa kryzys, a wyniki zawodników są dalekie od oczekiwań. Gorzowianie przegrali w Grudziądzu 32:58, co nazwano największą porażką w historii spotkań z tym rywalem. To spotkanie brutalnie zweryfikowało formę drużyny, która jeszcze niedawno była typowana do pierwszej czwórki. Dziś – jak podkreślają komentatorzy – to główny kandydat do spadku z PGE Ekstraligi.
Fatalna forma liderów i młodzieży
Na celowniku krytyki znaleźli się niemal wszyscy kluczowi zawodnicy:
- Andrzej Lebiediew – piąte miejsce w Grand Prix nie wystarczyło, by odmienić jego ocenę w kontekście ligowych występów.
- Anders Thomsen – problemy zdrowotne z łokciem i kwestie sprzętowe przekładają się na słabą formę.
- Oskar Fajfer – jego „najlepszy” wyjazd w sezonie zakończył się... trzema punktami.
Oskar Paluch – po raz pierwszy w sezonie nie wyprzedził ani jednego rywala w biegu.
Czas na wstrząs? Propozycje ratunku dla Stali
- Wśród rozważanych rozwiązań pojawiły się m.in.:
- powrót Stanisława Chomskiego do parku maszyn jako forma „wstrząsu” mentalnego dla zespołu,
- uporządkowanie kwestii kontraktów i sprzętu zawodników,
- wprowadzenie potrójnej stawki finansowej za ewentualny dwumecz w play-down jako motywacja,
- lepsze zagospodarowanie młodzieży – np. Oskar Chatłas, który błyszczy w U24 Ekstralidze, wciąż nie dostał szansy w pierwszym zespole.
Pojawiły się też plotki transferowe – mówi się o przyjściu Jacka Holdera do Stali w 2026, a nawet o możliwym powrocie Bartosza Zmarzlika w 2027 roku. Jednocześnie zwrócono uwagę na konieczność pozyskania polskich zawodników, którzy wzmocniliby kadrę i zabezpieczyli przyszłość klubu.
Cała rozmowa w materiale wideo. Zapraszamy do oglądania.
Napisz komentarz
Komentarze