Ostatni mecz domowy w sezonie 2024/25 AstroEnergy Warcie Gorzów przyszło zagrać z zespołem Karkonoszy Jelenia Góra. Gospodarze sobotniego pojedynku formalnie na finiszu rozgrywek rozgrywają kolejne spotkania już bez większego ciśnienia. Warciarze wiedzą już bowiem, że co by się nie stało to i tak w przyszłej kampanii zagrają w Betclic III lidze. Inaczej przed meczem w Gorzowie wyglądała sprawa Karkonoszy. Ekipa ta notuje bardzo słabą wiosnę, przez co na samej mecie rozgrywek wmieszała się w grę o utrzymanie. Goście wybiegli więc na murawę gorzowskiego stadionu z zamiarem walki o każde źdźbło trawy.
Zobacz też:
Pierwsza połowa upłynęła pod znakiem wyraźnej dominacji gości. Od pierwszego gwizdka to jeleniogórzanie nadawali ton wydarzeniom na boisku, zamykając gospodarzy w ich własnym polu karnym i z impetem dążąc do zdobycia bramki otwierającej wynik. Zawodnicy Warty skupili się na szczelnej defensywie, jednak mieli spore trudności z wyprowadzeniem piłki poza własną połowę. Już w premierowym kwadransie Karkonosze były blisko objęcia prowadzenia, gdy po próbie bezpośredniego strzału z rzutu rożnego futbolówka ostemplowała poprzeczkę bramki strzeżonej przez Filipa Andrzejczaka. Po dwudziestej minucie tempo gry w wykonaniu gości nieco spadło, co pozwoliło Warcie nieco złapać oddech i spróbować przejąć kontrolę nad środkową strefą boiska. Gorzowianie jednak nie potrafili przekuć tego na konkretne zagrożenie pod bramką Patryka Kukulskiego. Pierwszy celny strzał gospodarze oddali dopiero w 26. minucie – główkował Przemysław Zdybowicz, ale jego uderzenie było zbyt słabe, by sprawić problem bramkarzowi Karkonoszy. W 33. minucie padła w końcu bramka dla gości, na którą z pewnością zasłużyli swoją postawą. Szybka akcja środkiem pola zakończyła się zamieszaniem w obrębie pola bramkowego Warty. W walce o piłkę zderzyli się Piotr Majerczyk i Marcin Przybylski, jednak to ten drugi zdołał wycofać futbolówkę na szesnasty metr. Tam już czekał Marcel Ratajski, który po opanowaniu piłki uderzył precyzyjnie w kierunku dalszego słupka, nie dając szans Andrzejczakowi. Na tym goście nie poprzestali. W 41. minucie podwyższyli prowadzenie po stałym fragmencie gry. Rzut rożny z prawej strony boiska zakończył się celnym dośrodkowaniem, które na bramkę zamienił Mateusz Baszak, skutecznie główkując wprost do siatki. Do przerwy Karkonosze Jelenia Góra prowadziły 2:0, potwierdzając swoją przewagę i zdecydowanie lepszą organizację gry.
Po przerwie piłkarze Warty wrócili na murawę z nową energią i szybko dali temu wyraz. Już w 47. minucie gospodarze zdobyli bramkę kontaktową, która tchnęła nowe życie w zespół. Majerczyk posłał precyzyjne dośrodkowanie w pole karne, a świetnie ustawiony Dominik Siwiński uderzeniem głową zmienił tor lotu piłki i umieścił ją w siatce, przywracając Wartę do gry. To był dopiero początek gorzowskiego natarcia. Zaledwie siedem minut później kibice zgromadzeni na stadionie cieszyli się z wyrównania. Tym razem akcja zaczęła się od głębokiego dośrodkowania Igora Lewandowskiego. Piłka przeszła przez gąszcz zawodników w polu karnym i, ku zaskoczeniu wszystkich, wpadła bezpośrednio do bramki Karkonoszy, zaskakując Kukulskiego. Od tego momentu inicjatywa należała wyłącznie do gospodarzy. To Warta przejęła pełną kontrolę nad boiskiem, spychając Karkonosze do głębokiej defensywy. Gorzowianie raz za razem konstruowali groźne akcje, jednak z każdą kolejną minutą zaczynała im doskwierać nieskuteczność. Uderzenia mijały bramkę lub padały łupem obrońców i bramkarza gości. W końcówce spotkania gospodarze rzucili się do huraganowych ataków, zdeterminowani, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Najbliżej tego był Krystian Rybicki, który potężnym uderzeniem obił poprzeczkę, wzbudzając jęk zawodu na trybunach. Kiedy wydawało się, że mecz zakończy się remisem, Warta wyprowadziła jeszcze jeden atak. W doliczonym czasie gry Rybicki został sfaulowany w polu karnym, a sędzia bez wahania wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Zdybowicz i z zimną krwią wykorzystał rzut karny, zapewniając swojej drużynie dramatyczne, ale w pełni zasłużone zwycięstwo.
Druga połowa była pokazem charakteru i determinacji gospodarzy, którzy zdołali odrobić straty i odwrócić losy meczu. Ostatecznie Warta pokonała Karkonosze Jelenia Góra 3:2, fundując swoim kibicom prawdziwy rollercoaster emocji.
Za tydzień Warciarze pojadą do Wrocławia, by tam zakończyć sezon 2024/25 meczem z rezerwami Śląska.
Zobacz też:
CFB Stilon do Gubina na mecz z Cariną wybrał się z duszą na ramieniu. Niebiesko-biali na dwie kolejki przed końcem sezonu zajmowali pierwsze miejsce oznaczające spadek do IV ligi. Jednak tabela w tej części układanki była bardzo płaska, przez co finisz rozgrywek mógł napisać bardzo różne scenariusze. Aby gorzowska historia zakończyła się happy endem, to konieczne było zgarnięcie trzech punktów w przygranicznej miejscowości.
Zobacz też:
Początek meczu był bardzo impulsywny z obu stron. W pierwszych minutach Stilon często orbitował wokół pola karnego gospodarzy, ale nie wiązało się to w żaden sposób ze strzałami na bramkę Cariny. Miejscowi z kolei rzadziej posiadali piłkę, lecz to oni pierwsi zagrozili bramce rywali - w piątej minucie Szymon Czajor zmuszony został do interwencji przy próbie Wiktora Nahrebeckiego. Gorzowianie byli blisko otwarcia wyniku tuż po upływie premierowego kwadransa. Pierw z rzutu wolnego bramkarza Cariny próbował zaskoczyć Olaf Nowak, ale jego chytry strzał trafił jedynie w słupek. Po chwili ten sam zawodnik zdołał trafić do siatki gubinian, ale w tej sytuacji Nowak był na spalonym. W kolejnych minutach gra nieco się wyrównała, a z czasem do głosu zaczęła dochodzić Carina. W 32. minucie gola dla Cariny powinien strzelić Maciej Diduszko, ale w efektowny sposób piłkę na rzut rożny sparował w ostatniej chwili Czajor. Golkiper Stilonu był w sobotę w fantastycznej formie, gdyż jeszcze przed przerwą na przestrzeni kilku sekund ponownie uratował bramkę swojej drużyny. Strzały Denisa Matuszewskiego i Kacpra Staszkowiana Czajor wybronił interwencjami najwyższej próby.
Druga połowa zainaugurowana została wyrównaną grą. W pierwszym fragmencie tej części meczu obie drużyny dążyły do zdobycia bramki i stwarzały sobie podobne sytuacje strzeleckie. W 58. minucie Matuszewski podobnie zmusił Czajora do bramkarskiej parady. Tym razem pomocnik Cariny oddał bezpośredni strzał z rzutu wolnego, a golkiper Stilonu dobrze pilnował dalszego słupka i mimo silnego uderzenia zdołał złapać piłkę. W ostatni fragment spotkania z większym animuszem wszedł Stilon, który często niepokoił bramkarza miejscowych. Przeważnie strzały te mijały bramkę Cariny w bezpiecznej odległości. W 76. minucie uszczupliła się liczba zawodników na boisku, ponieważ czerwoną kartkę obejrzał Nahrebecki. W ostatnich minutach Stilon zaczął zaciekle atakować, ale nie dał rady zdobyć choćby jednej bramki.
Zdobyty punkt pozwolił Stilonowi wyskoczyć poza strefę spadkową, ale gra o utrzymanie toczyć się będzie do ostatniego gwizdka sezonu. Za tydzień niebiesko-biali podejmą u siebie LKS Goczałkowice.
Wyniki pozostałych meczów kolejki:
Miedź II Legnica 1:4 MKS Kluczbork
Ślęza Wrocław 4:0 Stal Brzeg
Górnik Polkowice 5:0 Unia Turza Śląska
LKS Goczałkowice 2:0 Podlesianka Katowice
Pniówek Pawłowice 3:0 Polonia Słubice
Lechia Zielona Góra - Śląsk II Wrocław (sobota, 18:00)
Górnik II Zabrze - Odra Bytom Odrzański (niedziela, 13:00)
Aktualna tabela III ligi.
Drużyna | Mecze | Punkty | Bramki | |
1. | Śląsk II Wrocław | 32 | 71 | 73-29 |
2. | MKS Kluczbork | 33 | 66 | 66-23 |
3. | Miedź II Legnica | 33 | 64 | 67-44 |
4. | Carina Gubin | 33 | 60 | 59-36 |
5. | Warta Gorzów Wielkopolski | 33 | 60 | 56-38 |
6. | LKS Goczałkowice Zdrój | 33 | 53 | 47-34 |
7. | Ślęza Wrocław | 33 | 52 | 55-45 |
8. | Lechia Zielona Góra | 32 | 52 | 48-33 |
9. | Górnik Polkowice | 33 | 48 | 45-39 |
10. | Karkonosze Jelenia Góra | 33 | 48 | 39-40 |
11. | Pniówek Pawłowice | 33 | 46 | 41-63 |
12. | KS Stilon Gorzów Wielkopolski | 33 | 45 | 42-43 |
13. | Górnik II Zabrze | 32 | 44 | 53-42 |
14. | Podlesianka Katowice | 33 | 37 | 50-56 |
15. | Odra Bytom Odrzański | 32 | 29 | 39-69 |
16. | Unia Turza Śląska | 33 | 21 | 27-70 |
17. | Stal Brzeg | 33 | 18 | 26-59 |
18. | Polonia Słubice | 33 | 6 | 16-86 |
Do II ligi bezpośredni awans uzyska najlepsza drużyna, a wicemistrz zagra w barażach o promocję do wyższej klasy rozgrywkowej. Z ligą pożegnają się przynajmniej trzy najsłabsze zespoły.
Dziękujemy, że jesteś z nami!
Napisz komentarz
Komentarze