Tuż przed finiszem sezonu apetyty w szeregach AstroEnergy Warty wydają się wzrastać. Drużyna prowadzona przez Pawła Posmyka w ostatnich tygodniach spisuje się bardzo dobrze, a postawa ta znajduje swoje odzwierciedlenie w ligowej tabeli. Bordowo-granatowi wciąż jeszcze mogą mocno namieszać w czołówce Betlic III ligi i niepostrzeżenie zająć miejsce dające awans do baraży o Betclic II ligę. Sobotni mecz z Odrą Bytom Odrzański był kolejnym etapem tej wielkiej pogoni za marzeniami Warciarzy. Goście do Gorzowa przyjechali po zeszłotygodniowej porażce z CFB Stilonem, która w praktyce przypieczętowała ich spadek do IV ligi.
Zobacz też:
Mecz rozpoczął się od wzajemnego badania się rywali. W pierwszych dziesięciu minutach żadna ze stron nie potrafiła przejąć inicjatywy, ale jednocześnie pod każdą z bramek zostały stworzone groźne sytuacje strzeleckie. Bramkarze byli jednak czujni i zanotowali po skutecznej interwencji. W kolejnych minutach Odra stopniowo oddawała plac gry gospodarzom, ale nic konkretnego z tego nie wynikało. Pojedyncze strzały Warty były konsekwentnie blokowane przez defensorów gości. Bardzo aktywni w zespole bordowo-granatowych byli Igor Lewandowski i Karol Gardzielewicz. Duet ten mógł otworzyć wynik meczu, ale ich składna akcja w 25. minucie zakończyła się strzałem w boczną siatkę bramki gości. W 37. minucie rosnący napór Warty znalazł swoje ujście. Dośrodkowanie z narożnika boiska znalazło się na głowie Przemysława Zdybowicza, a najlepszy snajper drużyny trenera Posmyka dopełnił tylko formalności. Minimalnym prowadzeniem zakończyła się pierwsza odsłona meczu.
Po zmianie stron Warta szybko mogła podwyższyć wynik. W pierwszej akcji gospodarze wyszli z kontratakiem po przejęciu piłki w środku pola. Piłka po tym odbiorze powędrowała do Zdybowicza, ale tym razem snajper Warty kopnął tuż obok bramki. Wynik 1:0 nie utrzymał się jednak długo - w 51. minucie to goście skutecznie zaatakowali. Odra wymieniła kilka podań na połowie Warty, a seria ta zatrzymała się pod nogami Miłosza Joźwiaka. Pomocnik gości zdążył jeszcze przełożyć sobie futbolówkę na prawą nogę i technicznie uderzył sprzed pola karnego w kierunku dalszego słupka bramki gospodarzy. Przy strzale tym żadnych szans nie miał Alan Madaliński, który efektownie rzucił się, lecz zabrakło mu kilku centymetrów. Utrata prowadzenia nie wybiła z rytmu Warciarzy. Bordowo-granatowi zaczęli zawzięcie atakować i kilkukrotnie zatrudniali do pracy całą defensywę bytomian. W 58. minucie jednak zawodnicy trenera Posmyka dopięli swego. Ponownie akcja została zbudowana poprzez długie podanie z głębi pola. Adresatem był Mateusz Kaczmarek, który minął jednego przeciwnika i znajdował się już w dogodnej okazji strzeleckiej. Zdecydował się on obsłużyć idealnym podaniem Zdybowicza, a ten w sytuacji oko w oko z bramkarzem zachował zimną krew i wbił piłkę do siatki. Odra chciała jeszcze podjąć rękawice i bić się o korzystny rezultat. Przyjezdni przejęli nawet inicjatywę na kilka minut, a ich strzały były bardzo groźne i mogły doprowadzić do wyrównania. Szturm ten Warta zdołała przetrwać i ostatecznie wygrała pojedynek z Odrą 2:1.
Zobacz też:
Wyprawa do Słubic na mecz z Polonią była dla Stilonu okazją do rewanżu za nieoczekiwaną porażkę w ćwierćfinale lubuskiego Pucharu Polski. Raptem dwa tygodnie temu Poloniści, którzy przez cały sezon zgromadzili na swoim koncie pięć punktów, pokonali niebiesko-białych na tym samym stadionie 1:0. Fakt ten, połączony z pogonią za bezpiecznym miejscem w ligowej klasyfikacji, mocno mobilizował Stilonowców przed sobotnim meczem. Na bieżącym etapie sezonu ewentualna porażka ekipy prowadzonej przez trenera Mateusza Konefała mogłaby być gwoździem do trumny.
Zobacz też:
Stilon od początku spotkania wszedł w rolę faworyta pojedynku. Objawiło się to przejęciem piłki od premierowych kopnięć, ale bynajmniej nie oznaczało to wielkiego szturmu bramki Polonistów. Pierwszą dogodną okazję strzelecką niebiesko-biali wypracowali sobie w 19. minucie meczu, kiedy to po dobrze rozegranym rzucie rożnym piłka znalazła się na głowie Wojciecha Kurlapskiego. Gorzowski napastnik uderzał jednak wówczas z bardzo ostrego kąta i jego próba zatrzymała się w bocznej siatce. Tuż po upływie drugiego kwadransa gry wynik meczu mógł otworzyć Emil Drozdowicz. Tym razem Stilon zawiązał akcję środkiem pola, a po podaniu snajper gości znalazł się niemal oko w oko z bramkarzem słubiczan. Strzał z szesnastego metra minął jednak nieznacznie lewy słupek bramki. Chwilę później Drozdowicz mógł wykorzystać prezent ze strony bramkarza Polonii. Grzegorz Gibki chciał oszukać małym dryblingiem doświadczonego napastnika, który wygarnął mu piłkę spod nóg. Drozdowicz stanął przed pustą bramką przy dość ostrym kącie i zanim zdążył ustawić sobie piłkę pod skuteczne uderzenie to wybił mu piłkę obrońca. Duża przewaga Stilonu nie znalazła swojego przypieczętowania i na przerwę oba zespoły zeszły przy wyniku bezbramkowym.
Druga odsłona meczu charakteryzowała się zwiększoną agresją ze strony gospodarzy. Polonia postawiła na ostrą grę, a to oznaczało częste interwencje arbitra. Wybijało to jednocześnie Stilon z pomysłu na grę. Niebiesko-biali dłużej utrzymywali się przy piłce, ale kompletnie nie przekładało się to na sytuacje strzeleckie. Dodało to animuszu w poczynania gospodarzy. Polonia zaczęła sukcesywnie przesuwać się w stronę bramki Szymona Czajora i niekiedy kończyło się to groźnymi dośrodkowaniami. Bramkarz Stilonu jednak za każdym razem radził sobie z tymi zagraniami. Minuty zaczęły bardzo szybko uciekać gorzowianom, przez co w ich grę wkradł się pośpiech i sporo niedokładności. W ostatnim kwadransie Stilonowcy postawili na powtarzające się dośrodkowania. Sposób ten doprowadził do dwóch groźnych okazji - pierw prosto w Gibkiego uderzył Danylo Demianenko, a kilka minut później w bocznej siatce piłkę umieścił Drozdowicz. W samej końcówce meczu na murawie nie działo się nic wartego uwagi. Stilon w Słubicach zawiódł oczekiwania i ze stadionu czerwonej latarni ligi wywiózł tylko jeden punkt.
W następnej kolejce gier AstroEnergy Warta zagra w Polkowicach z Górnikiem, a CFB Stilon przed własną publicznością podejmie Stal Brzeg.
Wyniki pozostałych meczów kolejki:
Miedź II Legnica 2:1 Górnik II Zabrze
LKS Goczałkowice 3:0 Unia Turza Śląska
Ślęza Wrocław 0:3 MKS Kluczbork
Pniówek Pawłowice 1:2 Śląsk II Wrocław
Carina Gubin 3:0 Karkonosze Jelenia Góra
Lechia Zielona Góra 0:1 Górnik Polkowice
Stal Brzeg - Podlesianka Katowice (sobota, 17:00)
Aktualna tabela III ligi.
Drużyna | Mecze | Punkty | Bramki | |
1. | Śląsk II Wrocław | 29 | 67 | 67-24 |
2. | Miedź II Legnica | 29 | 58 | 61-36 |
3. | MKS Kluczbork | 29 | 57 | 54-21 |
4. | Carina Gubin | 29 | 55 | 54-30 |
5. | Warta Gorzów Wielkopolski | 29 | 51 | 49-35 |
6. | Karkonosze Jelenia Góra | 29 | 47 | 37-35 |
7. | Lechia Zielona Góra | 29 | 46 | 46-30 |
8. | LKS Goczałkowice Zdrój | 29 | 46 | 42-30 |
9. | Górnik II Zabrze | 29 | 40 | 50-39 |
10. | Ślęza Wrocław | 29 | 40 | 46-43 |
11. | Pniówek Pawłowice | 29 | 40 | 37-52 |
12. | Górnik Polkowice | 29 | 38 | 36-39 |
13. | KS Stilon Gorzów Wielkopolski | 29 | 38 | 34-40 |
14. | Podlesianka Katowice | 28 | 33 | 43-47 |
15. | Odra Bytom Odrzański | 29 | 25 | 33-64 |
16. | Unia Turza Śląska | 29 | 21 | 26-60 |
17. | Stal Brzeg | 28 | 13 | 21-51 |
18. | Polonia Słubice | 29 | 6 | 15-75 |
Do II ligi bezpośredni awans uzyska najlepsza drużyna, a wicemistrz zagra w barażach o promocję do wyższej klasy rozgrywkowej. Z ligą pożegnają się przynajmniej trzy najsłabsze zespoły.
Dziękujemy, że jesteś z nami!
Napisz komentarz
Komentarze