Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 22 grudnia 2025 07:11
Reklama

Choroba odebrała mu wszystko w kilka tygodni. Trwa walka o każdy dzień

Jeszcze niedawno prowadził aktywne życie i realizował swoje pasje. Dziś jego codzienność wygląda zupełnie inaczej. Ciężka diagnoza, nagła operacja i powikłania sprawiły, że 38-letni Sergiusz znalazł się w sytuacji, która wymaga stałej opieki i wsparcia z zewnątrz.
Choroba odebrała mu wszystko w kilka tygodni. Trwa walka o każdy dzień

Zdiagnozowany w listopadzie 2025 roku, 38-letni Sergiusz w jednej chwili z życia wypełnionego muzyką i aktywnością został brutalnie zatrzymany. Glejak śródkomorowy pojawił się nagle i bez ostrzeżenia, odbierając mu sprawność, niezależność i codzienność, którą znał. To, co jeszcze chwilę wcześniej było zwyczajne, w jednej sekundzie przestało istnieć.

20 listopada 2025 roku Sergiusz przeszedł poważną operację neurochirurgiczną. Podczas zabiegu usunięto guz oraz krwiaka, który spowodował krwotok śródkomorowy. Operacja była konieczna, by ratować jego życie. Po zabiegu trafił na oddział intensywnej terapii, gdzie jego stan określano jako ciężki. Wystąpiły poważne powikłania – Sergiusz stał się zależny od respiratora, a niedowład kończyn sprawił, że samodzielne funkcjonowanie przestało być możliwe.

„Patrzymy na niego i wiemy, że żyje. Ale to życie wygląda zupełnie inaczej niż jeszcze kilka tygodni wcześniej.”

Materiał pobrany podczas operacji został poddany szczegółowym badaniom histopatologicznym oraz konsultacji w Instytucie Psychiatrii i Neurologii w Warszawie. Ostateczna diagnoza była jednoznaczna – glioblastoma stopnia IV, czyli najbardziej agresywna postać glejaka złośliwego ośrodkowego układu nerwowego. W badaniu stwierdzono nowotwór o bardzo wysokiej złośliwości, z rozległymi obszarami martwicy oraz wylewami krwi. Zalecono wykonanie dodatkowych badań molekularnych, które mają pomóc w planowaniu dalszego leczenia.

Po operacji Sergiusz stracił możliwość mówienia. Porozumiewa się jedynie za pomocą kiwnięcia głowy, ruchu rąk i spojrzenia. Ma założoną tracheostomię, która jest dla niego ogromnym obciążeniem psychicznym. Rurka powoduje dyskomfort i frustrację, a każda próba komunikacji staje się wyzwaniem.

„Najtrudniejsze jest to, że on wszystko rozumie. Widzi, słyszy, czuje. A nie może powiedzieć ani jednego słowa.”

Od 4 grudnia 2025 roku Sergiusz przebywa w zakładzie opiekuńczo-leczniczym. To miejsce zapewnia podstawową opiekę, jednak nie oferuje intensywnej rehabilitacji ani terapii, które w jego stanie są kluczowe. Otoczenie pacjentów w ciężkim stanie, cisza i brak bodźców dodatkowo utrudniają walkę o poprawę funkcjonowania.

Przed chorobą Sergiusz był aktywny i pełen pasji. Kochał muzykę, pracował jako akustyk, grał na gitarze. Ruch, jazda na rowerze i wolność były ważną częścią jego życia. Dziś jego świat ogranicza się do łóżka, sprzętu medycznego i codziennej walki o zachowanie podstawowych funkcji.

Jak czytamy na portalu pomagam, Sergiusz wymaga stałej opieki, specjalistycznej rehabilitacji, dalszego leczenia oraz sprzętu medycznego. Choroba odebrała mu możliwość samodzielnego życia, a bez pomocy z zewnątrz walka o jakąkolwiek poprawę stanu zdrowia staje się niemożliwa.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama