Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
sobota, 13 grudnia 2025 14:39
Reklama

Handel kipi od emocji. Pracownicy wielu sieci domagają się podwyżek

W najbliższą niedzielę handlową 14 grudnia pracownicy sieci Kaufland przez 2 godziny nie będą pracowali. To sprawiło, że do OPZZ już ‘pukają pracownicy kolejnych sieci.

Są wśród nich Dino, Biedronka, Aldi czy Rossmann. W ocenie związkowców – jak podaje portal dlahandlu.pl – branża handlowa doszła do ściany, a protesty mogą przerodzić się w największą od lat falę sprzeciwu wobec warunków pracy.

O to, dlaczego tak się dzieje i jak to się może zakończyć, portal zapytał dr Justynę Berniak-Woźną z Uniwersytetu SWPS.

Konkurują ceną kosztem wynagrodzeń pracowników

Zdaniem badaczki protesty pracowników sieci Kaufland i narastające napięcia w innych sieciach nie wzięły się znikąd. 

– Sieci handlowe przez wiele lat konkurowały głównie ceną, a to się niestety odbywało kosztem wynagrodzeń pracowników – mówi dr Berniak-Woźny. – Ten model funkcjonował przez lata, ale kilka aktualnych czynników powoduje, że wkrótce się wyczerpie. 

Wśród wspomnianych czynników jest m.in. sytuacja materialna pracowników.

– Rosną koszty życia i pracownicy coraz bardziej odczuwają, że ich wynagrodzenie jest nieadekwatne do tego, co robią na co dzień – podkreśla rozmówczyni portalu.

I dodaje: – Praca w handlu to ciężka, najczęściej fizyczna praca, która ma swoje konsekwencje w późniejszych latach życia. A przy najniższych wynagrodzeniach pracownicy nie mogą sobie pozwolić na usługi medyczne, dzięki którym lepiej dbaliby o swoje zdrowie.

To – ocenia ekspertka – prowadzi do napięć, które dziś obserwujemy.

– Jesteśmy świadkami tego, że dotychczasowy model się wyczerpuje i że firmy będą musiały wprowadzić zmiany, aby nie doprowadzić do poważnego kryzysu w całej branży – mówi.

Jeśli Kaufland ulegnie, inni mogą pójść jego śladem

Dr Berniak-Woźny przekonuje, że decyzje jednej firmy wpłyną na cały sektor.

– Jeżeli żądania płacowe pracowników Kauflandu zostaną spełnione, pozostałe sieci mogą same wprowadzić korektę wynagrodzenia, aby pozostać na rynku atrakcyjnym pracodawcą – ocenia. 

I wyjaśnia: – Obecnie nadal mamy rynek pracownika, a konkurencja między sieciami jest ogromna. Dlatego takie ruchy wyprzedzające mogą im się opłacić. Pracownicy zawsze będą odchodzić tam, gdzie mają lepsze warunki. 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

klyent 13.12.2025 12:52
Chyba najbardziej wściekli ci co pracują w Castoramie. Dzisiaj strach podchodzić. Lepiej unikać bo nie jest fajnie.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama