Według informacji przekazanych przez stowarzyszenie komunikacja.org, w listopadzie odwołano aż 546 pociągów – w całości lub na części trasy. To oznacza, że codziennie z rozkładu wypadało średnio 18,2 proc. zaplanowanych połączeń. Co piąty pociąg nie pojawiał się na torach.
Najgorszy dzień przypadł na wtorek, 25 listopada – tego dnia odwołano aż 46 kursów. Tylko trzy dni w miesiącu – 8, 9 i 16 listopada – minęły bez żadnych zmian w rozkładzie.
Spośród 546 odwołań:
- 378 pociągów nie wyjechało w ogóle,
- 168 kursów zrealizowano jedynie częściowo.
Lista najczęściej odwoływanych pociągów obejmuje relacje m.in. z Rzepina do Frankfurtu nad Odrą i z powrotem (R5384, R5385 – po 17 razy), a także kursy z Gorzowa, Zielonej Góry, Węglińca, Żagania i Małomic. W sumie 25 różnych połączeń odwoływano ponad 10 razy.
Od stycznia do końca listopada 2025 roku w Lubuskiem odwołano już 3608 połączeń kolejowych. Głównym powodem są problemy z taborem – choć teoretycznie pojazdów jest wystarczająco, część z nich regularnie ulega awariom lub przechodzi przeglądy techniczne.
Przewoźnik – Polregio – w celu załagodzenia sytuacji zakupił pięć używanych szynobusów. Część z nich ma trafić do północnej części województwa w drugiej połowie przyszłego roku.
Choć liczby nie napawają optymizmem, na horyzoncie pojawiła się szansa na poprawę sytuacji. Radni sejmiku województwa lubuskiego przyjęli stanowisko w sprawie poprawy organizacji publicznego transportu zbiorowego. Podczas ostatniego posiedzenia najwięcej uwagi poświęcono problemom na kolei oraz zarzutom wobec Polregio. W odpowiedzi na kryzys, samorząd województwa zapowiedział powołanie własnej spółki kolejowej, która miałaby usprawnić transport w regionie.
Dziękujemy, że jesteś z nami!














Napisz komentarz
Komentarze