Daleka wyprawa do Pawłowic Śląskich wiązała się dla piłkarzy Warty Gorzów z dobiciem do półmetka sezonu w Betclic III lidze. Do tej pory bordowo-granatowi zapisali na swoim koncie 20 punktów i ugruntowali swoją pozycję w środku klasyfikacji. Przed sobotnim pojedynkiem Warciarze mieli osiem punktów przewagi nad strefą spadkową. Czerwoną zonę przed 17. kolejką zmagań otwierał sobotni rywal Warty - pawłowicki Pniówek. Gospodarze notują bardzo słaby sezon, ale wciąż pozostawali bardzo groźnym przeciwnikiem na swoim stadionie. Pniówek z dotychczas dwunastu zdobytych oczek aż dziesięć ugrał przed swoimi kibicami. Statystyka ta mogła być poważnym ostrzeżeniem dla Warciarzy.
Zobacz też:
Pierwsze minuty upłynęły pod znakiem walki w środku pola. Oba zespoły ostrożnie budowały pierwsze akcje, ale to Warta sprawiała lepsze wrażenie – kontrolowała piłkę, szybciej reagowała na straty, jednak brakowało konkretów pod bramką rywali. Pniówek natomiast ograniczał się do dalekich wybić i przerywania ataków, nie wykazując większej chęci do kreowania własnej ofensywy. Paradoksalnie to gospodarze mogli jako pierwsi cieszyć się z gola. W 31. minucie po zamieszaniu w polu karnym piłka przypadkowo odbiła się od jednego z zawodników Pniówka i zmierzała do siatki, ale kapitalną interwencją popisał się Filip Andrzejczak, który instynktownie przeniósł ją obok bramki. Chwilę później kolejne ostrzeżenie – po dobrze bitym rzucie wolnym gracz gospodarzy z jedenastu metrów uderzył jednak niecelnie. Końcówka pierwszej połowy to już lepszy fragment w wykonaniu Warty. Najpierw długim, znakomitym podaniem popisał się Andrzejczak, który wypuścił na wolne pole Oliwiera Niklasa. Młody napastnik minął bramkarza, lecz piłka po jego strzale odbiła się jedynie od słupka. W 44. minucie zaskoczyć defensywę Pniówka próbował także Krystian Rybicki – jego taniec między obrońcami zakończył się mocnym uderzeniem, jednak golkiper gospodarzy był na posterunku. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowo, choć oba zespoły miały swoje argumenty.
Zobacz też:
Po przerwie mecz mocno ożywił się pod obiema bramkami. Pniówek dwukrotnie zagroził Warcie po stałych fragmentach, a po stronie gorzowian bliski gola był Pablo Solues, który przymierzył technicznie z dystansu – piłka minęła słupek dosłownie o kilka centymetrów. Gospodarze grali odważniej niż przed pauzą, ale ich przewaga wynikała głównie z częstych rzutów wolnych i rożnych, które nie przekładały się na klarowne okazje. Warta czekała na swój moment. I dopięła swego w 66. minucie. Po szybkim ataku prawą stroną defensywa Pniówka zmuszona była wybijać piłkę przed pole karne, gdzie dopadł do niej Rybicki. Pomocnik gorzowian nie zastanawiał się długo – uderzył precyzyjnie, mocno, idealnie w okienko bramki. Bramkarz gospodarzy nie miał żadnych szans. Warta objęła prowadzenie i – co najważniejsze – nie oddała go już do końca. W końcowych fragmentach meczu to zespół z Gorzowa dyktował warunki. Mądre utrzymywanie się przy piłce, odpowiedzialna gra w obronie i dobre zarządzanie tempem sprawiły, że Pniówek nie potrafił stworzyć choćby jednej stuprocentowej okazji. Ostatni gwizdek sędziego oznaczał więc w pełni zasłużone zwycięstwo bordowo-granatowych.
Dla Warty to niezwykle ważne trzy punkty – zdobyte na trudnym terenie, wypracowane cierpliwością i konsekwencją. Przed zespołem ostatnie domowe spotkanie w tym roku, a jednocześnie inauguracja rundy rewanżowej. Za tydzień przy Olimpijskiej gorzowianie zmierzą się ze Słowianinem Wolibórz.
Pozostałe wyniki kolejki:
Zagłębie II Lubin 5:0 LKS Goczałkowice
Polonia Nysa 2:2 Carina Gubin
Górnik II Zabrze 1:2 Karkonosze Jelenia Góra
Ślęza Wrocław 2:0 MKS Kluczbork
LZS Starowice 0:1 Miedź II Legnica
Skra Częstochowa - Słowianin Wolibórz (sobota, 16:00)
Lechia Zielona Góra - Górnik Polkowice (sobota, 17:00)
Stal Jasień - Sparta Katowice (niedziela, 13:00)
Aktualna tabela III ligi.
| Drużyna | Mecze | Punkty | Bramki | |
| 1. | Górnik Polkowice | 16 | 36 | 31-14 |
| 2. | Lechia Zielona Góra | 16 | 35 | 41-9 |
| 3. | Sparta Katowice | 16 | 35 | 24-12 |
| 4. | Zagłębie II Lubin | 17 | 31 | 46-32 |
| 5. | LKS Goczałkowice Zdrój | 17 | 30 | 27-19 |
| 6. | MKS Kluczbork | 17 | 26 | 28-20 |
| 7. | Skra Częstochowa | 16 | 25 | 33-27 |
| 8. | Carina Gubin | 17 | 25 | 28-26 |
| 9. | Karkonosze Jelenia Góra | 17 | 24 | 29-28 |
| 10. | Polonia Nysa | 17 | 23 | 28-25 |
| 11. | Warta Gorzów Wielkopolski | 17 | 23 | 24-26 |
| 12. | Słowianin Wolibórz | 16 | 19 | 25-30 |
| 13. | Górnik II Zabrze | 17 | 18 | 27-26 |
| 14. | Ślęza Wrocław | 17 | 18 | 21-33 |
| 15. | Miedź II Legnica | 17 | 13 | 22-37 |
| 16. | Pniówek Pawłowice | 17 | 12 | 16-32 |
| 17. | LZS Starowice Dolne | 17 | 12 | 14-37 |
| 18. | Stal Jasień | 16 | 7 | 18-49 |
Do II ligi bezpośredni awans uzyska najlepsza drużyna, a wicemistrz zagra w barażach o promocję do wyższej klasy rozgrywkowej. Z ligą pożegnają się przynajmniej trzy najsłabsze zespoły.
W sobotę ostatni domowy mecz w 2025 roku rozegrał Stilon Gorzów. Niebiesko-biali nie bez problemów poradzili sobie z Syreną Zbąszynek, którą pokonali 2:1(1:1). Pierwsi ze zdobycia bramki cieszyli się goście, gdy prowadzenie dał im Bartosz Matysiak. Stilon jednak przez większą część meczu był stroną dominującą i z nawiązką odrobił tę stratę. Jeszcze przed przerwą w polu karnym gości z obroną rywali zabawił się Wojciech Pielak, który położył na ziemi dwóch adwersarzy i strzelił do pustej bramki.
W drugiej części meczu Stilonowcy wyszli na prowadzenie za sprawą woleja Mateusza Walczaka. Najlepszy snajper gorzowian dostawił tylko stopę do spadającej piłki i ustalił wynik meczu. Dzięki temu zwycięstwu drużyna prowadzona przez Mateusza Konefała jest już pewna drugiego miejsca na półmetku rozgrywek. Za tydzień Stilon zamknie rok wyjazdowym starciem w Skwierzynie z Pogonią.
Dziękujemy, że jesteś z nami!














Napisz komentarz
Komentarze