Na osiedlu Dolinki sytuacja stała się szczególnie uciążliwa. Mieszkańcy skarżą się na obecność osób bezdomnych, które nocują w klatkach schodowych i windach. Hałas w nocy, brudne wnętrza, a nawet sytuacje budzące strach – to codzienność, z którą mierzą się mieszkańcy. Jedna z mieszkanek relacjonuje noc z poniedziałku na wtorek:
– Około czwartej nad ranem usłyszałam, że ktoś przemieszcza się po klatce. Były rozmowy, brzęk butelek, a w pewnym momencie nawet ktoś głośno beknął. To było obrzydliwe. Potem ktoś zjechał windą i zapadła cisza. Około dziewiątej rano wyszłam na spacer. Chciałam pojechać windą, ale szybko zrezygnowałam. W środku była kałuża, prawdopodobnie mocz, i jakaś rozmazana maź na podłodze… Rozmawiałam z sąsiadką z parteru. Powiedziała, że widziała dwóch nieznanych mężczyzn wychodzących z naszej klatki tuż po czwartej – mówi kobieta.
Nie jest to sytuacja odosobniona. Bezdomni wybierają na nocleg klatki schodowe, przedsionki, wiaty śmietnikowe, a także pomieszczenia piwniczne. Powodem jest oczywiście niska temperatura, brak alternatywy i łatwy dostęp do niechronionych obiektów. Mieszkańcy czują się bezradni. Wspólnoty mieszkaniowe montują monitoring, zamki kodowe i domofony, ale problem nie znika. – Nie jesteśmy przeciwni pomocy dla bezdomnych, ale chcemy mieć prawo do poczucia bezpieczeństwa i czystości w naszych domach – mówią zgodnie mieszkańcy
Dziękujemy, że jesteś z nami!














Napisz komentarz
Komentarze