To była zwykła noc na starej trasie S3. Ruch umiarkowany, pogoda bez zarzutu. Ale dla jednej, maleńkiej istoty – to była walka o wszystko.
Na środku jezdni leżał kociak. Potrącony, ledwo przytomny, z tylnią częścią ciała bezwładną. Poruszał się tylko przednimi łapkami, próbując zejść z asfaltu, zanim nadjedzie kolejny samochód. Nikt go nie zauważał – aż do chwili, gdy przypadkiem trafił na człowieka, który się zatrzymał. I który nie przeszedł obojętnie.
Tak zaczął się dramat Leo. Czteromiesięczny kociak, który zamiast poznawać świat, musiał zmierzyć się z jego brutalnością. Diagnoza weterynarzy nie pozostawiała złudzeń – poważne złamanie miednicy, uraz wymagający specjalistycznego leczenia. Rozpoczęła się długa i kosztowna walka o jego sprawność. Leo powoli wracał do zdrowia, każdego dnia robiąc mały krok do przodu.
Ale gdy wydawało się, że najgorsze minęło – przyszło kolejne uderzenie. Kociak nagle przestał się załatwiać. Badania, wizyty, leki – nic nie działało. Okazało się, że przemieszczenie kości po starym urazie blokuje pracę jelit i pęcherza. Potrzebna była natychmiastowa operacja ratująca życie.
Leo dziś znowu walczy. O każdy dzień, o sprawność, o szansę na normalne kocie życie. A jego opiekunowie z OTOZ Animals Oddział Gorzów proszą o pomoc. Leczenie wymaga ogromnych środków, a każdy dzień to kolejne koszty – leki, zabiegi, opieka.
Można pomóc na dwa sposoby:
🧾 Przez zbiórkę na stronie: ratujemyzwierzaki.pl/leo-maly-wojownik
💳 Przelewem:
OTOZ ANIMALS O/ GORZÓW WLKP.
Nr konta: 58 1750 0012 0000 0000 3550 7752
Tytułem: Leoś
IBAN: PL58175000120000000035507752
SWIFT: RCBWPLPW














Napisz komentarz
Komentarze