W niedzielę około godziny 9.30 na strzeżonym parkingu przy ulicy Okólnej mieszkańcy zauważyli lisa. Zwierzę bez pośpiechu przeszło przez teren i zniknęło między blokami. To kolejny sygnał, że na gorzowskich Dolinek lisy czują się już jak u siebie.
O stałej obecności drapieżników na osiedlu mieszkańcy mówią od miesięcy. Tym razem wszystko działo się w biały dzień. – Szłam na spacer, kiedy dosłownie kawałek ode mnie przemieszczał się lis; szedł sobie w stronę parkingu jak gdyby nigdy nic – relacjonuje jedna z mieszkanek. Podobnych historii przybywa, a powodem jest łatwo dostępne jedzenie. Resztki wyrzucane luzem przy śmietnikach czy pozostawiane obok przepełnionych pojemników działają jak magnes. Dla zwierząt to szybki sposób na zdobycie pokarmu, dla mieszkańców – coraz częstsze spotkania z dziką fauną w środku miasta.
Specjaliści przypominają, że lisy, choć zwykle unikają ludzi, potrafią być uciążliwe, a w skrajnych sytuacjach również niebezpieczne, zwłaszcza dla swobodnie biegających psów i kotów. Kluczowe jest więc porządkowanie miejsc gromadzenia odpadów: zamykanie altan śmietnikowych, wyrzucanie resztek tylko do zamkniętych pojemników i sprzątanie po piknikach czy grillach. Nie należy też dokarmiać dzikich zwierząt – tracą wtedy naturalną ostrożność i regularnie wracają w to samo miejsce, licząc na łatwy posiłek.
Co zrobić, jeśli lis pojawi się tuż pod blokiem? Najlepiej zachować dystans, nie podchodzić ani nie próbować go płoszyć z bliska. Warto zabezpieczyć własne zwierzęta, trzymać psy na smyczy, a koty – jeśli to możliwe – w domu. Jeżeli zwierzę zachowuje się nienaturalnie (np. jest apatyczne, zatacza się, podchodzi do ludzi bez strachu), należy powiadomić odpowiednie służby – straż miejską lub miejskie centrum zarządzania kryzysowego. Dzięki zgłoszeniom łatwiej monitorować sytuację na osiedlu i szybko reagować na przypadki wymagające interwencji.
Na Dolinkach lisy nie są już rzadkością. To efekt ich świetnej adaptacji do warunków miejskich i… naszych przyzwyczajeń związanych z gospodarowaniem odpadami. Im mniej „otwartego bufetu” przy śmietnikach, tym mniejsza szansa, że drapieżniki będą traktować osiedle jak stałe żerowisko. Jeśli mieszkańcy zadbają o porządek, a służby dopilnują infrastruktury śmietnikowej, takie niedzielne „spacery” lisów w stronę parkingów powinny zdarzać się rzadziej.
Dziękujemy, że jesteś z nami!
Napisz komentarz
Komentarze