Tym miejscem jest gorzowski Kwadrat – centralny punkt miasta, popularny zarówno wśród dorosłych, jak i dzieci korzystających z placu zabaw. Niestety, obraz, który coraz częściej widzą mieszkańcy, daleki jest od tego, jaki powinna prezentować wizytówka miasta.
Temat problemów w rejonie Kwadratu wielokrotnie poruszaliśmy już na łamach naszego portalu. Interweniował również radny Zmora. Choć faktycznie w tym miejscu pojawia się więcej patroli policyjnych niż jeszcze kilka miesięcy temu, problem nie został rozwiązany.
Do naszej redakcji zgłosiła się mieszkanka Gorzowa, która w minioną sobotę doświadczyła nieprzyjemnej sytuacji.
– Wybrałam się z przyjaciółką na spacer. Poszłyśmy na Kwadrat, chciałyśmy wziąć kawę na wynos i usiąść na ławce. Niedaleko siedziała grupka osób, które zachowywały się bardzo głośno. Co chwilę ktoś podchodził do nas, prosząc o pieniądze albo po prostu wpatrywał się w nas w nieprzyjemny sposób. Najgorszy moment nastąpił, gdy podeszła do nas kobieta w wyraźnie złym stanie. Zaczęła nas obrażać, a potem zrobiła coś, co trudno sobie wyobrazić – odwróciła się i pokazała swój tyłek. To było obrzydliwe i upokarzające. To miejsce miało być dla mieszkańców, a coraz częściej przypomina prywatny teren dla ludzi nadużywających alkoholu – mówi rozgoryczona gorzowianka.
Sytuacje, takie jak ta, nie są odosobnione. W mediach społecznościowych regularnie pojawiają się relacje mieszkańców, którzy skarżą się na brak bezpieczeństwa i poczucie dyskomfortu w samym sercu miasta. Kwadrat miał być wizytówką Gorzowa i przestrzenią rekreacyjną dla wszystkich, a coraz częściej staje się miejscem, którego wielu mieszkańców po prostu unika.
Mieszkańcy pytają wprost: dlaczego pomimo patroli problem nie znika? Czy konieczne są bardziej zdecydowane działania służb i władz miasta? Jedno jest pewne - – Kwadrat nie powinien kojarzyć się z agresją i patologią, lecz z miejscem spotkań, relaksu i bezpiecznej zabawy.
Dziękujemy, że jesteś z nami!
Napisz komentarz
Komentarze