Chodzi o miejsce dobrze znane wszystkim gorzowianom, które powinno być przestrzenią do wypoczynku i spotkań rodzinnych, a coraz częściej staje się areną zachowań nieakceptowalnych i budzących odrazę. Mimo że widać tam coraz więcej patroli policji, problem nie znika i powraca jak bumerang.
Tym miejscem jest gorzowski Kwadrat – centralny punkt miasta, popularny zarówno wśród dorosłych, jak i dzieci korzystających z placu zabaw. Niestety, obraz, który coraz częściej widzą mieszkańcy, daleki jest od tego, jaki powinna prezentować wizytówka miasta.
O bulwersującym incydencie opowiedziała nam jedna z mieszkanek.
– Wybrałam się ze znajomymi i dziećmi w niedzielę na Kwadrat, moja córka uwielbia ten plac zabaw. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie kloszardzi. Kiedy wychodziliśmy z placu, mijaliśmy grupę mężczyzn i kobietę. Byli głośno, byli wulgarni, zaczepili nas, czy nie mamy paru złotych na chleb. Jeden z mężczyzn ledwo wstał, spodnie prawie z niego spadły, był bardzo pijany. Podszedł do śmietnika i zwymiotował. To był obrzydliwy widok – relacjonuje kobieta.
To właśnie takie obrazy sprawiają, że gorzowianie coraz częściej skarżą się na brak poczucia bezpieczeństwa w centrum. Mimo częstszej obecności patroli policji, problem nie tylko się nie rozwiązuje, ale wręcz narasta.
Dziękujemy, że jesteś z nami!
Napisz komentarz
Komentarze