Zamiast spokojnego i symbolicznego kazania dla dzieci przystępujących do Komunii, uczestnicy usłyszeli osobiste wycieczki, pretensje i niepotrzebne dygresje. W relacjach parafian pojawiają się informacje o publicznym pouczaniu rodziców, krytykowaniu wiernych, a nawet dzieci, które według księdza „źle się zachowywały”. Sytuację dodatkowo pogorszył fakt, że kazanie zawierało sugestie polityczne.
Z naszych ustaleń wynika, że podczas kazania ksiądz sugerował, na kogo parafianie powinni oddać głos w drugiej turze wyborów prezydenckich, co zostało odebrane jako jaskrawe przekroczenie roli duchownego.
„To nie był pierwszy raz. Ludzie odwracają się od kościoła”
Ostre słowa padły również w apelu jednej z mieszkanek:
Z wielkim smutkiem i rozczarowaniem kieruję ten apel w związku z kolejnym bulwersującym zachowaniem proboszcza. Kościół pustoszeje, młodzież odchodzi, nie ma ministrantów – to rezultat postawy, której nie możemy dłużej ignorować. Zamiast duchowego prowadzenia, są ataki, brak empatii, publiczne upokorzenia.
Jak informują parafianie, to nie pierwszy taki przypadek. Proboszcz miał w przeszłości publicznie wypominać parafianom brak datków, a nawet wymieniać z imienia i nazwiska osoby, które „nie wspierają kościoła” finansowo – co w świetle przepisów o ochronie danych osobowych może budzić poważne wątpliwości.
Oburzenie wiernych nie dotyczy jedynie konkretnego kazania, ale stylu prowadzenia parafii, który od dawna wywołuje podziały. Coraz więcej mieszkańców mówi wprost: „nie mamy już zaufania do naszego proboszcza”.Na razie nie wiadomo, czy głos parafian dotrze do kurii i czy zostaną podjęte jakiekolwiek kroki. Mieszkańcy deklarują, że nie zamierzają dłużej milczeć i chcą oficjalnie zwrócić się do władz kościelnych.
Zachowanie księdza w Kołczynie należy nazwać wprost – było skandaliczne. Nie można usprawiedliwiać politycznej agitacji, braku empatii wobec dzieci i publicznego zawstydzania wiernych. Kościół w Polsce już dziś mierzy się z potężnym kryzysem wiary i autorytetu. Takie sytuacje tylko go pogłębiają.
Parafianie nie domagają się sensacji. Domagają się godności, spokoju i szacunku – takiego, który powinien być fundamentem każdej wspólnoty. Czy usłyszy ich ktoś wyżej?
Napisz komentarz
Komentarze