Chomski stanowczo podkreślił, że obecnie przebywa na emeryturze i nie planuje powrotu do roli trenera. Po rozstaniu z Ostrovią Ostrów w sierpniu 2025 roku, choć otrzymał siedem ofert z klubów ekstraligowych i pierwszoligowych, wszystkie konsekwentnie odrzucił. Jak przyznał, rozmawiał również z prezesem Falubazu, który przedstawił konkretną propozycję. Chomski jednak pozostał przy swojej decyzji: nie podejmie się pracy trenerskiej.
W rozmowie powrócił temat rozstania ze Stalą Gorzów. Chomski wyznał, że choć potrafi szybko wybaczyć, to nie zapomina. Za jedną z głównych przyczyn zwolnienia uznał frustrację prezesa, związaną z niespełnieniem oczekiwań sportowych. Wspomniał o problemach finansowych klubu, o których informowali go sami zawodnicy. W pewnym momencie – jak mówi – otwarcie „szczypał” prezesa w sprawie zaległości płacowych.
W trudnych momentach sezonu, takich jak mecze z Grudziądzem czy wyjazd do Wrocławia, sytuacja w klubie była napięta. Chomski przyznał, że popełnił błąd, wchodząc w słowną konfrontację z kibicami na stadionie we Wrocławiu. Jak podkreślił – ma szacunek do kibiców, ale nie akceptuje wulgaryzmów.
Zapytany o ocenę Piotra Śwista, który przejął zespół po jego odejściu, Chomski stwierdził, że „wywiązał się z zadania”. Miał jednak zastrzeżenia co do taktyki ustawiania par na początku jego pracy. Podkreślił, że Świst zdał egzamin w trudnych warunkach i poradził sobie z ogromną presją.
Co ciekawe, sam Chomski przyznał, że otrzymał zapytanie o powrót do Stali – podczas jednego ze spotkań na gorzowskim AWF. Odmówił. Zaznaczył, że nigdy sam nie zabiega o posadę, a każdą propozycję poprzedza rozmową z trenerem, którego miałby zastąpić.













Napisz komentarz
Komentarze