Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
piątek, 21 listopada 2025 22:20
Reklama

Dramatyczne zwycięstwo Stali pod Wawelem

Rajbud Development Stal Gorzów wygrała w Krakowie z AZS-em AGH 34:35(13:21). Mecz przyniósł ogrom emocji i niewiele brakowało, by gorzowianom uciekło z rąk niemal pewne zwycięstwo.
Dramatyczne zwycięstwo Stali pod Wawelem

Autor: Marcin Imański

Źródło: Facebook / Stal Gorzów

Piątkowa eskapada do Krakowa na mecz z AZS-em AGH jawiła się dla szczypiornistów Rajbud Develpoment Stali Gorzów jako spore wyzwanie. Gospodarze pojedynku bowiem w obecnym sezonie sprawują się bardzo dobrze i to pomimo faktu, że są beniaminkiem Ligi Centralnej. Akademicy w dotychczas rozegranych meczach uzbierali na swoim koncie 18 punktów, dzięki czemu dystansowali Stal o jedno oczko w tabeli. W poprzedniej kolejce zespół z Grodu Kraka przegrał w Ciechanowie z Jurandem po ostrej strzelaninie 38:33. Żółto-niebiescy natomiast do piątkowego meczu przystąpili naładowani dwoma zwycięstwami z rzędu, które umocniły ich w górnej części klasyfikacji. Przed pierwszym gwizdkiem duetu sędziowskiego ciężko więc było wskazać faworyta, ale wiadome było, że gorzowskich piłkarzy ręcznych czeka wymagające zadanie.

Zobacz też:

Choć pierwsze akcje należały do gospodarzy, to gorzowianie jako pierwsi potrafili przejąć inicjatywę. Duża w tym zasługa Krzysztofa Nowickiego, który na samym początku spotkania kilkoma świetnymi interwencjami ostudził ofensywne zapędy AZS-u. W 4. minucie przyjezdni wyszli na prowadzenie po dwóch błyskawicznych trafieniach Rafała Renickiego, a chwilę później z linii siedmiu metrów podwyższył Mateusz Stupiński. Stal zaczęła grać swój handball - szybki, wyrachowany, zmuszający rywali do fauli i błędów. Po dziesięciu minutach było 4:7, a z każdą kolejną akcją gospodarze coraz bardziej tracili kontrolę nad meczem. Gorzowianie bezlitośnie wykorzystywali nadmierną agresję AZS-u, kolejne karne zamieniane przez Stupińskiego tylko potwierdzały, że Stal złapała pewność siebie. W środku boiska żółto-niebiescy wiązali rywali niczym w potrzasku, a piłki rozrzucane na skrzydła i do narożników pozwalały punktować nie tylko Stupińskiemu, ale i Filipowi Rybarczykowi. W 20. minucie przewaga Stali urosła już do ośmiu trafień (7:15), a krakowianie coraz częściej gubili piłkę i rzucali nieprzygotowani. Nawet pierwsze dwuminutowe wykluczenie dla gości - dla Antoniego Zająca - nie zdołało wybić Stali z rytmu. Kapitalnym rzutem z drugiej linii popisał się Igor Drzazgowski, a końcówka pierwszej połowy mimo lekkiego przebudzenia AZS-u zakończyła się wyraźnym prowadzeniem Stali - 13:21.

Zobacz też:

Druga część meczu zaczęła się od kolejnego gola Renickiego z karnego, ale później gorzowianie dwukrotnie obili słupki. Nie zatrzymało to jednak ich dominacji. Stal wciąż prowadziła grę, konsekwentnie budowała przewagę i kontrolowała tempo spotkania. W 40. minucie tablica pokazywała 17:27 i wydawało się, że nic nie może odebrać Stalowcom zwycięstwa. Przyjezdni trafiali nawet w osłabieniu, a miejscowi byli tylko biernymi obserwatorami. Wtedy jednak coś się zacięło. AZS w krótkim czasie rzucił trzy bramki z rzędu, a motorami napędowymi gospodarzy stali się Stanisław Malinowski i aktywnie broniący koledzy. Po przerwie na żądanie trenera Michała Nieradki obraz gry niewiele się zmienił - Malinowski dorzucił kolejne dwa gole, a przewaga Stali stopniała do czterech trafień. W 45. minucie zrobiło się 23:27, a gra gości zaczęła przypominać nerwową walkę o przetrwanie. Gorzowianie czekali aż do 47. minuty, by odzyskać oddech - wtedy bramkę zdobył Dawid Pietrzkiewicz, lecz AZS odpowiadał niemal natychmiast. W 50. minucie było już tylko 28:29 i trybuny w Krakowie eksplodowały z nadzieją na sensacyjne odwrócenie losów meczu. Decydujące minuty należały jednak do Stali. Najpierw Pietrzkiewicz dał impuls, potem Drzazgowski podwyższył, a mimo że gospodarze wracali raz po raz - jak po golu Wiktora Dębskiego na 31:33 - to żółto-niebiescy zdołali utrzymać przewagę. Gdy Drzazgowski w 59. minucie trafił po długiej akcji, otworzył Stali szeroko drzwi do triumfu. Końcówka była prawdziwym szaleństwem - gol za golem, szybkie odpowiedzi i nerwy sięgające zenitu. Na czterdzieści sekund przed końcem było 34:35, a ostatnia akcja meczu należała do AZS-u. Jednak gorzowska defensywa stanęła na wysokości zadania. Ostatni rzut gospodarzy został zablokowany, a po chwili Stal mogła świętować zasłużone, choć okupione nerwami zwycięstwo.
Gorzowianie wracają do domu z kompletem punktów i cenną lekcją pokory. Za tydzień zmierzą się u siebie z Nielbą Wągrowiec - spotkaniem, które może tylko umocnić ich pozycję w czubie tabeli.

Wszystkie pozostałe mecze kolejki odbędą się w sobote i niedzielę. 

Aktualna tabela Ligi Centralnej. 

 DrużynaMeczePunktyBramki
1.Sandra Spa Pogoń Szczecin923293-268
2.WKS Śląsk Wrocław922286-233
3.Jurand Ciechanów921332-287
4.RAJBUD DEVELOPMENT Stal Gorzów1020309-317
5.AZS AGH Kraków1018333-303
6.KPR Padwa Zamość916284-269
7.ENEA WKS Grunwald Poznań916254-252
8.AKPR AZS AWF Biała Podlaska912274-275
9.MKS Nielba Wągrowiec912289-292
10.Siódemka Miedź Legnica912285-289
11.Grot Blachy Pruszyński Anilana911259-263
12.KSPR GWARDIA Koszalin96218-265
13.SMS ZPRP I Kielce93261-307
14.AZS UW Warszawa90273-330

Do Orlen Superligi awans uzyska najlepsza drużyna, a drugi zespół w tabeli będzie miał prawo gry w barażach. Z Ligą Centralną pożegnają się dwie najsłabsze ekipy. 

Dziękujemy, że jesteś z nami! 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama