W czwartek wieczorem centrum Gorzowa Wielkopolskiego stało się miejscem demonstracji solidarnościowej z uczestnikami międzynarodowej Flotylli Sumud. Inicjatywa ta miała na celu przetransportowanie leków, żywności i artykułów pierwszej potrzeby do ogarniętej konfliktem Strefy Gazy. Według relacji organizatorów, jednostki floty zostały przechwycone i zaatakowane przez izraelskie siły zbrojne.
Protest na gorzowskim rynku był częścią szerszej ogólnopolskiej mobilizacji, w której uczestniczyły również inne miasta w Polsce. W Gorzowie wydarzenie zorganizował lubuski okręg partii Razem. Zgromadzeni wyrażali sprzeciw wobec blokady Strefy Gazy oraz przemocy wymierzonej w ludność cywilną.
Wśród transparentów pojawiły się hasła: „Razem solidarne z Palestyną”, „Flotylla niosła chleb i leki”, a także „Izrael atakuje, Sikorski nie reaguje”. Skandowano również wezwania do natychmiastowego dopuszczenia pomocy humanitarnej oraz zakończenia działań zbrojnych przeciwko cywilom.

Głos zabrała m.in. Agata Woźniak z Razem Lubuskie, która stanowczo skrytykowała postawę polskich władz:
Podczas gdy rządy ponoszą porażkę, będziemy płynąć do Gazy i wychodzić na ulicę tyle, ile trzeba. Władze polskie kpią sobie z misji humanitarnych i prawa międzynarodowego. Żądamy natychmiastowych działań zmierzających do uwolnienia polskich zakładników i dyplomatycznych działań zmierzających do powstrzymania ludobójstwa w Gazie!
Odniesiono się także do sprawy Damiana Sobola – polskiego wolontariusza, który zginął w wyniku ostrzelania konwoju humanitarnego przez izraelskie wojsko. Tomasz Dworczanin z partii Razem pytał o brak ujawnionych informacji:
Od półtora roku czekamy na informację, jak można było pomylić humanitarny konwój z bojownikami. Dlaczego izraelskie władze ukrywają prawdę? Dlaczego polskie MSZ nie decyduje się na ujawnienie raportu ukazującego całe zdarzenie?”
Na rynku przemawiali również inni uczestnicy. Jerzy Kwiatkowski z Młodych Razem Dębno mówił:
„W strefie Gazy giną cywile i dzieci. Brakuje im wody, jedzenia i leków. Flotylla Sumud nie wiozła broni, wiozła nadzieję, wiozła solidarność. A jednak została zatrzymana.
Demonstracja przebiegła spokojnie, a uczestnicy spontanicznie zabierali głos, dzieląc się osobistymi refleksjami oraz wyrazami wsparcia dla mieszkańców Gazy.
Na transparentach pojawiły się hasła: "Nasz cisza ich śmierć", "Izrael atakuje, Sikorski nie reaguje", "W Gazie zabito ponad 17 tysięcy dzieci",

W wypowiedziach uczestników gorzowskiej demonstracji wielokrotnie powracał temat raportu ONZ, w którym stwierdzono, że Izrael dopuścił się ludobójstwa wobec Palestyńczyków w Strefie Gazy. Dokument opracowany przez niezależną komisję Rady Praw Człowieka ONZ wskazuje, że działania izraelskiego wojska od października 2023 roku spełniają przesłanki zdefiniowane w Konwencji w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa z 1948 roku.
Komisja, której przewodniczy była wysoka komisarz ONZ Navi Pillay, udokumentowała m.in. przypadki systematycznego zabijania cywilów, bombardowania tras ewakuacyjnych, blokowania dostępu do pomocy humanitarnej oraz tworzenia warunków życia prowadzących do zniszczenia społeczności palestyńskiej.
W raporcie wymieniono z nazwiska osoby odpowiedzialne za wypowiedzi mogące stanowić nawoływanie do ludobójstwa – w tym premiera Izraela Benjamina Netanjahu i prezydenta Izaaka Hercoga.
Dla protestujących w Gorzowie raport ONZ stał się jednym z kluczowych dowodów na potrzebę międzynarodowej interwencji oraz pilnego dopuszczenia pomocy humanitarnej do Strefy Gazy. Podkreślano, że solidarność z ofiarami przemocy to nie tylko gest, ale także obowiązek wynikający z prawa międzynarodowego.
Dziękujemy że jesteś z nami














Napisz komentarz
Komentarze